Gdy jest się jedynym magiem w całym Chicago, naprawdę nie ma znaczenia, czy pada deszcz, czy wieje wiatr, czy nawet świeci słońce – zawsze ma się pełne ręce roboty, mało czasu na sen i niestety zawsze stoi się komuś na drodze w realizacji niecnego planu. Po problemach ze złym czarnoksiężnikiem, demonem i wilkołakami przyszedł czas na duchy. Niestety liczba mnoga nie jest tu przypadkowa, świat duchów bowiem nagle jakby oszalał, a śmiertelnie groźne zjawy każdej nocy wymagają interwencji Harry'ego, wspomaganego tym razem przez Michaela Carpentera – Rycerza Białego Boga.
Po kilku pracowitych nocach oczywiście jasnym się staje, że dziwne zachowanie duchów nie tylko jest przez kogoś wywoływane, ale ma związek z osobą maga. Do tego krótka i całkowicie służbowa wizyta w Nigdynigdy ściąga na niego uwagę matki chrzestnej – elfki Lei, której dawno temu coś obiecał. A że kłopoty lubią towarzystwo, w biurze Harry'ego pojawia się młoda dziewczyna, twierdząc, że bez jego pomocy nie przeżyje następnej nocy, a Bianca, z którą mag od pewnego czasu ma niezbyt przyjazne relacje, zaprasza go na oficjalny bankiet z okazji wyniesienia jej do godności margrabini Wampirzego Dworu – co oznacza, że do Chicago ściągną wampiry z całego kraju. Jest jeszcze dziewczyna Harry'ego – Susan Rodrigez – i jej dziennikarskie zainteresowania sprawami nadnaturalnego światka, niezbyt bezpieczne w zaistniałej sytuacji. I jeszcze kilka innych problemów, z którymi Harry musi się zmierzyć. Dużo? W tym wypadku naprawdę więcej znaczy lepiej.
Trzecia część cyklu Akta Dresdena to nie tylko więcej akcji. Wraca przeszłość sympatycznego detektywa – przede wszystkim w osobie matki chrzestnej Lei. Jej wątek nie tylko pozwala czytelnikowi lepiej poznać głównego bohatera, ale i daje możliwość zerknięcia w Nigdynigdy – świat, który od rzeczywistości oddziela bardzo cienka granica. Bankiet u Bianki to natomiast okazja, by zobaczyć Butcherowską wizję wampirów i ich hierarchii, i trzeba przyznać, że choć autor nie stara się być na siłę oryginalny, koncepcja dworów o różnych mocach i oczywiście nie do końca zbieżnej polityce wypada intersująco. Podobnie udanym zabiegiem jest wprowadzenie do świata nadprzyrodzonego bohatera, którego moc płynie z wiary w Boga. Wprawdzie Harry w poprzednich odsłonach cyklu (Front burzowy i Pełnia księżyca) wielokrotnie podkreślał, że siła jego amuletów płynie z wiary, jaką w nie pokłada, nieczęsto się zdarza, aby w parze z magiem stawał najprawdziwszy rycerz – taki w białym płaszczu z czarnym krzyżem na piersi, ogromnym mieczem Amorakiusem i kodeksem honorowym. Uniwersum serii z tomu na tom jest coraz bardziej fascynujące – naprawdę jestem ciekawa, co przyniesie przyszłość cyklu.
Butcher nie zawodzi również, jeśli chodzi o budowanie napięcia. W zasadzie od pierwszych stron intryga jest wciągająca, coraz bardziej się zagęszcza, a emocje niemal nieustannie rosną, nie pozwalając rozstać się z książką aż do ostatnich stron. Zbudowanie fabuły Śmiertelnej groźby z kilku pełnoprawnych wątków sprawia przy tym, że lektura ani przez moment nie jest nużąca – nawet gdy na jednym froncie panuje pozorny spokój, zawsze gdzieś za rogiem kryje się niespodzianka, zaskakująca nie tylko głównego bohatera. Za konstrukcję intrygi tej części autorowi należą się brawa – zanim wraz z Harrym czytelnik odkryje, o co tak naprawdę chodzi, czeka go sporo zwrotów akcji, a ostatecznie wszystkie puzzle tej układanki zgrabnie do siebie pasują.
Podsumowując, Śmiertelna groźba to świetna kontynuacja udanego cyklu – lepsza chyba od dwóch poprzednich części. Jest tu wszystko to, do czego autor przyzwyczaił sympatyków Harry'ego, czyli świetny warsztat pisarski, cyniczny humor, mnóstwo akcji, szczypta romansu, ciekawe postaci i prawy główny bohater, któremu nie sposób nie kibicować. Tym razem jednak Butcher jeszcze lepiej skonstruował fabułę, dorzucił więcej informacji o świecie przedstawionym, wprowadził nowe barwne postaci i doprowadził do wydarzeń istotnie rzutujących tak na przyszłość całego nadprzyrodzonego świata, jak i na życie uczuciowe maga. A że na horyzoncie jest już kolejny tom serii (Rycerz lata ma się ukazać 16-ego sierpnia), warto wśród wakacyjnych planów czytelniczych uwzględnić trzy dotychczas wydane książki. To naprawę idealna lektura na wakacje.
Po kilku pracowitych nocach oczywiście jasnym się staje, że dziwne zachowanie duchów nie tylko jest przez kogoś wywoływane, ale ma związek z osobą maga. Do tego krótka i całkowicie służbowa wizyta w Nigdynigdy ściąga na niego uwagę matki chrzestnej – elfki Lei, której dawno temu coś obiecał. A że kłopoty lubią towarzystwo, w biurze Harry'ego pojawia się młoda dziewczyna, twierdząc, że bez jego pomocy nie przeżyje następnej nocy, a Bianca, z którą mag od pewnego czasu ma niezbyt przyjazne relacje, zaprasza go na oficjalny bankiet z okazji wyniesienia jej do godności margrabini Wampirzego Dworu – co oznacza, że do Chicago ściągną wampiry z całego kraju. Jest jeszcze dziewczyna Harry'ego – Susan Rodrigez – i jej dziennikarskie zainteresowania sprawami nadnaturalnego światka, niezbyt bezpieczne w zaistniałej sytuacji. I jeszcze kilka innych problemów, z którymi Harry musi się zmierzyć. Dużo? W tym wypadku naprawdę więcej znaczy lepiej.
Trzecia część cyklu Akta Dresdena to nie tylko więcej akcji. Wraca przeszłość sympatycznego detektywa – przede wszystkim w osobie matki chrzestnej Lei. Jej wątek nie tylko pozwala czytelnikowi lepiej poznać głównego bohatera, ale i daje możliwość zerknięcia w Nigdynigdy – świat, który od rzeczywistości oddziela bardzo cienka granica. Bankiet u Bianki to natomiast okazja, by zobaczyć Butcherowską wizję wampirów i ich hierarchii, i trzeba przyznać, że choć autor nie stara się być na siłę oryginalny, koncepcja dworów o różnych mocach i oczywiście nie do końca zbieżnej polityce wypada intersująco. Podobnie udanym zabiegiem jest wprowadzenie do świata nadprzyrodzonego bohatera, którego moc płynie z wiary w Boga. Wprawdzie Harry w poprzednich odsłonach cyklu (Front burzowy i Pełnia księżyca) wielokrotnie podkreślał, że siła jego amuletów płynie z wiary, jaką w nie pokłada, nieczęsto się zdarza, aby w parze z magiem stawał najprawdziwszy rycerz – taki w białym płaszczu z czarnym krzyżem na piersi, ogromnym mieczem Amorakiusem i kodeksem honorowym. Uniwersum serii z tomu na tom jest coraz bardziej fascynujące – naprawdę jestem ciekawa, co przyniesie przyszłość cyklu.
Butcher nie zawodzi również, jeśli chodzi o budowanie napięcia. W zasadzie od pierwszych stron intryga jest wciągająca, coraz bardziej się zagęszcza, a emocje niemal nieustannie rosną, nie pozwalając rozstać się z książką aż do ostatnich stron. Zbudowanie fabuły Śmiertelnej groźby z kilku pełnoprawnych wątków sprawia przy tym, że lektura ani przez moment nie jest nużąca – nawet gdy na jednym froncie panuje pozorny spokój, zawsze gdzieś za rogiem kryje się niespodzianka, zaskakująca nie tylko głównego bohatera. Za konstrukcję intrygi tej części autorowi należą się brawa – zanim wraz z Harrym czytelnik odkryje, o co tak naprawdę chodzi, czeka go sporo zwrotów akcji, a ostatecznie wszystkie puzzle tej układanki zgrabnie do siebie pasują.
Podsumowując, Śmiertelna groźba to świetna kontynuacja udanego cyklu – lepsza chyba od dwóch poprzednich części. Jest tu wszystko to, do czego autor przyzwyczaił sympatyków Harry'ego, czyli świetny warsztat pisarski, cyniczny humor, mnóstwo akcji, szczypta romansu, ciekawe postaci i prawy główny bohater, któremu nie sposób nie kibicować. Tym razem jednak Butcher jeszcze lepiej skonstruował fabułę, dorzucił więcej informacji o świecie przedstawionym, wprowadził nowe barwne postaci i doprowadził do wydarzeń istotnie rzutujących tak na przyszłość całego nadprzyrodzonego świata, jak i na życie uczuciowe maga. A że na horyzoncie jest już kolejny tom serii (Rycerz lata ma się ukazać 16-ego sierpnia), warto wśród wakacyjnych planów czytelniczych uwzględnić trzy dotychczas wydane książki. To naprawę idealna lektura na wakacje.
Jim Butcher, Śmiertelna groźba
MAG, 2012, il. stron: 472
Moja ocena: 5-/6
Recenzja ukazała się wcześniej w Gildii
Nie czytałam jeszcze pierwszej części więc może w przyszłości to zrobię a wtedy sięgnę też po kontynuację. Wydaje mi się, że to może być ciekawy cykl :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję :)
Muszę się kiedyś w końcu zapoznać z tą serią :)
OdpowiedzUsuńJa również może się kiedyś zapoznam, chociaż w fantastyce drażni mnie powielanie schematów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPodzielam opinie, bardzo interesujacy cykl
OdpowiedzUsuńAllani