„Józefiną” Sandra Gulland rozpoczyna trylogię poświęconą postaci Marii Józefy Róży Tascher de la Pagerie, którą historia zna jako Józefinę Bonaparte. Autorka zafascynowana osobą cesarzowej wiele lat prowadziła badania źródłowe zgłębiając nie tylko jej życie, ale i realia XVIII-wiecznej Francji. Efekty jej pracy budzą podziw, a sięgając po książkę trzeba liczyć się z ryzykiem, że fascynacja Gulland osobą Józefiny zupełnie niespostrzeżenie może udzielić się czytelnikowi.
Wyjdziesz nieszczęśliwie za mąż. Zostaniesz wdową. Zostaniesz królową. Taką przepowiednię młodziutka Róża usłyszała od kapłanki vudu. W części pierwszej trylogii czytelnik obserwuje, jak słowa wróżby powoli zaczynają się spełniać, choć dla czternastoletniej córki zubożałego kreolskiego szlachcica nie tylko wizja zostania królową Francji była mało realna. Przeznaczenie jednak upomina się o nią i Róża wyrusza z Martyniki do Francji, by poślubić nieznanego jej mężczyznę, a poprzez to małżeństwo wchodzi w świat paryskiej arystokracji.
"Józefina" to zbeletryzowana biografia. Dla przedstawienia losów Róży autorka zdecydowała się na formę pamiętnika, ale kolejne strony powieści nie są zapisem przeżyć rozemocjonowanej arystokratki – brak tu wielkich euforii, tonącego w potokach łez smutku czy opisu nic nieznaczących wydarzeń w taki sposób, jakby od nich zależały losy świata. Umiar w opisywaniu własnych stanów psychicznych i uczuciowych nie oznacza jednak nijakości – choć główna bohaterka nie skupia się zbytnio na analizowaniu własnych przeżyć, jej doświadczenia - zwłaszcza w pierwszym małżeństwie - budzą wiele silnych emocji.
Pomimo iż książka stanowi połączenie romansu obyczajowego z powieścią historyczną, wątek miłosny nie dominuje jej fabuły. Notatki Józefiny o dzieciństwie na Martynice pokazują warunki życia, zwyczaje i wierzenia na wyspie oraz nabrzmiewający konflikt między niewolnikami i francuskimi kolonistami, a jej zapiski z okresu małżeństwa z Alexandrem de Beauharnais kreślą zgrabnie obraz Paryża w przededniu rewolucji, przeradzanie się ruchu o wolność, równość i braterstwo w codzienność terroru i w końcu upadek jakobinów i okres Dyrektoriatu. Ta historia i ludzie, którzy ją tworzyli stanowi w książce coś więcej, niż ciekawe tło opowieści. Rzeczywistość rewolucji widziana niejako od środka, z perspektywy wicehrabiny, której rodzina i przyjaciele byli w różnoraki sposób zaangażowani w proces wciąż zachodzących zmian, próba przeżycia i zapewnienia sobie i swoim bliskim minimum bezpieczeństwa w świecie niedoborów, donosicielstwa i wszechobecnej śmierci stanowiły o sile tej książki znacznie bardziej niż jakiekolwiek opisane w niej wątki romansowe.
Sandra Gulland ukazała, jak uboga kreolska dziewczyna przeobraża się w wytworną i wpływową przyjaciółkę możnych Francji schyłku XVIII wieku, a w końcu w Józefinę – żonę Napoleona, jak koła rewolucji miażdżą stary ład, jak spirala terroru wypacza hasła ze sztandarów i zabiera kolejne życia, a potem jak na gruzach starego porządku rodzi się nowa Francja. Nazwiska znane głównie z kart podręczników do historii w tej książce ożywają, wydarzenia nabierają nierzadko przerażającej ostrości, a sama Józefina, z jej urokiem, silą woli i wielkodusznością budzi podziw przede wszystkim jako zwykła kobieta – matka, żona, przyjaciółka - rzucona przez los w niezwykłe okoliczności. Choć taka historia potrafi obronić się sama, o ile przyjemniej się o niej czyta, kiedy jest tak sprawnie i zgrabnie napisana. Polecam gorąco.
Sandra Gulland, Józefina
Bukowy Las, 2011, il. stron 481
Moja ocena: 5+/6
Moja ocena: 5+/6
Bardzo chcę tę książkę przeczytać. Takie powieści idealnie trafiają w mój gust :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w planach i jak trafi w moje ręce, dam jej szansę:)
OdpowiedzUsuńZachęcająca recenzja jeśli tylko mój grafik ulegnie rozluźnieniu z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dosiak
OdpowiedzUsuńW mój gust, jak widać, również :) Świetna książka - polecam serdecznie :)
kasandra_85
Koniecznie daj jej szansę - myślę, że Tobie także bardzo przypadnie do gustu :)
Stayrude
Z chęcią w tym dopomogę :)
Pozdrawiam
Ooo, to także książka w moim guście. Nigdy o niej nie słyszałam, ani nie widziałam. Może to wina tej niepozornej okładki?
OdpowiedzUsuńW mój gust trafia również :)) Do tej pory jakoś drogi "Józefiny" i moje się rozmijały, ale po tym, jak przeczytałam Twoją recenzję jestem już pewna, że w końcu się z nią spotkam ;)
OdpowiedzUsuńStrasznie miło wspominam tę książkę, z niecierpliwością czekam na trzeci tom. Szkoda że literatura tego typu jest tak mało popularna bo ilekroć mówiłam znajomym o tym tytule to kwitowali, że historii od podstawówki nie trawią więc i ta książka ich nie zachęca.
OdpowiedzUsuńNyx
OdpowiedzUsuńMnie okładka podoba się bardzo, jak zresztą w ogóle okładki całej trylogii.
I cieszę się bardzo, że to ja Ci doniosłam o istnieniu takiej ciekawej książki ;)
Nemeni
Życzę Ci tego serdecznie i to w niedługim czasie - "Józefina" zdecydowanie warta jest poznania :)
jusssi
Ze mnie znajomi się śmieją, ale ja i tak im książki przynoszę. W ten sposób `"Żona astronoma" zwiedziła już kilka domów. "Józefina" z całą pewnością pójdzie w jej ślady :)
Widać, że będę wyjątkiem, ale ja ją sobie odpuszczę. Mam sporo czasu, a książek sporo...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Od dawna bardzo, bardzo chciałam sięgnąć po tą książkę. Niestety, zawsze stawało mi coś na drodze. Po przeczytaniu jednak Twoich słów stwierdzam, że lektura ta będzie dla mnie niezwykle owocną podróżą, a połączenie dobrej literatury i historii jest dla mnie połączeniem idealnym :) Będę o niej pamiętać przy najbliższych zakupach książkowych!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Ala
Dzięki Tobie uda mi się przeczytać drugą część tej Trylogii :) Mam nadzieję, że pierwszą tez upoluję :) Piękna ta zakładka od Ciebie, zachwycająca wręcz! Taka dama pasuje do tej książki no i lubię niebieski :)
OdpowiedzUsuńPonieważ należysz do mojej najulubieńszej garstki blogów chciałam Cię osobiście poinformować o zmianie z C.S. i Absolema na nowy adres blast-and-blow.blogspot.com Możesz mnie w linkach zmienić ;). Bo będzie mi naprawdę miło jak mnie nie porzucisz :D.
OdpowiedzUsuńMaruda007
OdpowiedzUsuńKsiążek jest tak dużo, że często trzeba wybierać nawet wśród tych, które nas interesują - bo czasu na wszystkie brakuje :) Jeśli jednak kiedyś najdzie Cię ochota na nieco romantyczną powieść historyczną pamiętaj o "Józefinie" :)
Pozdrawiam!
Ala
Cieszę się, że pomogłam Ci się ostatecznie zdecydować na "Józefinę" :) Czytało mi się ją świetnie, więc wierzę, że książka i Ciebie zauroczy. A historii tam mnóstwo:) Serdecznie pozdrawiam :)
Soulmate
Nie tyle dzięki mnie, co dzięki uprzejmości wydawnictwa - ja swojego egzemplarza nie oddałabym bez walki :) Życzę powodzenia w polowaniu na "Józefinę" - choć jeszcze nie czytałam kontynuacji, zapewne warto czytać trylogię po kolei.
I cieszę się ogromnie, że zakładka Ci się spodobała - jak tylko zobaczyłam wzór tej damy, wiedziałam, że będzie idealnym dodatkiem do "Józefiny" :)
Gia Stembeck
Dziękuję za wyróżnienie - i informację! :) Już zmieniam i obiecuję nie porzucać, bo Twój blog należy do mojej ulubionej garstki blogów :)