poniedziałek, 28 marca 2011

Jo Nesbo CZŁOWIEK NIETOPERZ

"Nietoperz to aborygeński symbol śmierci, wiedziałeś o tym? (…) Pierwszym człowiekiem był Beerrokborn. Został stworzony przez Baime, niestworzonego, który stanowił początek wszystkiego i który kochał wszystkie stworzenia i o nie dbał. Niezły gość, innymi słowy, ten Baime, wśród przyjaciół zwany Wielkim Ojcowskim Duchem. Po tym, jak Baime zapewnił Beerrokbornowi i jego kobiecie stosunkowo dobre miejsce do życia, naznaczył swoim znakiem drzewo yarran, na którym mieszkał rój pszczół. Nakazał dwojgu ludziom: „Możecie szukać pożywienia w całej krainie, którą wam podarowałem, lecz to drzewo jest moje. Jeśli spróbujecie tam zdobyć pożywienie, i was, i wasze potomstwo czeka wiele zła”. Coś w tym rodzaju. W każdym razie pewnego dnia, kiedy kobieta Beerrokborna wybrała się po drewno, doszła do drzewa yarran. (...) Wspięła się na drzewo.W tej samej chwili z góry powiało chłodem i kobietę objęła jakaś wstrętna postać z olbrzymimi czarnymi skrzydłami. Był to nietoperz Narahdarn, którego Baime wyznaczył do pilnowania świętego drzewa. Kobieta spadła na ziemię i biegiem wróciła do swojej jaskini. Skryła się tam, było już jednak za późno. Sprowadziła na świat śmierć, której symbolem był nietoperz Narahdarn, a jego przekleństwo miało dotknąć wszystkich potomków Beerrokborna.

Tą książką Jo Nesbo („Czerwone gardło”, „Trzeci klucz”, „Pentagram”) rozpoczął cykl o komisarzu Harry'm Hole'u. Stanowi ona także moje pierwsze spotkanie z tym pisarzem i skandynawskim kryminałem w ogóle. Tyle debiutów - i wszystkie udane.

Nie będę pisać o głównym bohaterze. Kto czytał kolejne książki serii, ten zna komisarza policji norweskiej, Harry'ego Hole'a. Pozostałym nie chcę psuć lektury, bo autor rozmyślnie dawkuje czytelnikowi informacje o tej postaci. Spotykamy go na lotnisku w Sydney i jedyne, co wiemy, to fakt, że Harry jest norweskim policjantem, który właśnie przyleciał do Australii. Jego wiek, wygląd, charakter odkrywamy stopniowo, w miarę rozwoju akcji. W książce jest także sporo jego wspomnień o zdarzeniach i osobach istotnych dla zrozumienia tej postaci. Takie przedstawienie bohatera nowej serii.

Akcja nieprzypadkowo rozpoczyna się na lotnisku w Sydney. Harry Hole zostaje skierowany do Australii celem wsparcia tutejszej policji w poszukiwaniach mordercy Inger Holter, obywatelki norweskiej, dawnej norweskiej gwiazdy telewizyjnego show, pracującej w miejscowym barze. Jej ciało znaleziono półnagie w Zatoce Watsona. Przed śmiercią prawdopodobnie została zgwałcona, ale nie znaleziono żadnych śladów sprawcy.

Tłem opowieści jest Australia z jej przeszłością, przekrojem społecznym i problemami. Wśród bohaterów jest kilku Aborygenów. Koleje ich losów to obraz zmiennej polityki państwa względem rdzennej ludności. Ponadto autor zgrabnie wplata w fabułę opowiadane przez nich legendy, nadając zdarzeniom dodatkowe znaczenia. Przyznam, że ta warstwa powieści była dla mnie równie fascynująca, jak szukanie mordercy wraz z komisarzem Hole'm.

Do połowy książka była spokojna, co nie znaczy, że nudna. Już myślałam, że taki jest styl autora. I nagle wszystko przyspieszyło. Zaczęłam wątpić w to, co jeszcze przed chwilą wydawało się pewne, z każdym kolejnym wydarzeniem zmieniałam koncepcję co do tego, komu ufać, a komu nie. Napięcie wzrastało i trzymało mnie prawie do końca.

Był tylko jeden moment, gdy nie uwierzyłam autorowi w jego historię. Będę kluczyć, bo nie chcę za dużo zdradzać, ale to był taki zgrzyt, który do tej pory mnie złości. Bo to było trochę, jak w tych filmach, gdy panienka w środku nocy w obcym domu wchodzi sama na strych, bo coś słyszała. Nie wierzę, że ktoś rozgarnięty zrobiłby coś takiego. Ale może tak w życiu bywa? Co ja tam wiem o życiu. Może tak w kryminałach trzeba? Przeczytałam ich za mało, żeby zdecydować. Wiem tylko, że ja w to nie wierzę i już.

Ta mała rysa nie zmienia faktu, że książkę naprawdę polecam. Nie jestem znawcą gatunku, ale do mnie styl Jo Nesbo trafia. Humor, akcja, emocje, napięcie, ciekawe tło. Choć za „Człowieka nietoperza” Jo Nesbo otrzymał literacką Nagrodę Rivertona oraz Szklany Klucz (obie nagrody przyznawane za najlepsze powieści kryminalne) czytałam, że to ponoć najsłabsza książka o komisarzu Hole'u. Ależ to musi być cykl! 

Jo Nesbo, Człowiek nietoperz, Pol-Nordica, 2005
Moja ocena: 5=/6

12 komentarzy:

  1. Ponoć Człowiek nietoperz to jednak z najsłabszych książek Nesbo. Ja na razie jedynie Czerwone gardlo czytałem i było świetne:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi też podobał się mniej niz Trylogia Oslo (ale może to przez to, że czytałam nie po kolei:)).
    Teraz jestem na etapie ostatniego tomu cyklu (z wydanych w PL) czyli Pancernego serca. Nesbo nie traci formy:).

    OdpowiedzUsuń
  3. Jo Nesbo jest na mojej liście, ale tej książki nie miałam w planach. Po recenzji to się zmieniło:)).
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  4. podsluch, Iza
    W takim razie dobrze, że zaczęłam od książki najsłabszej - teraz będzie już tylko lepiej:)
    A Trylogię Oslo już dziś namierzałam, tylko końcówka miesiąca nie sprzyja inwestycjom w kulturę:)

    kasandra_85
    Niezależnie od opinii innych, ja polecam tę książkę. Może dlatego, że nie znam pozostałych:) A może dlatego, że to Australia, a po lekturze "Dziewczyny z Botany Bay" i kiedyś przeczytanej jakiejś książce o Aborygenach, której tytułu nie pamiętam, odkrywanie znanych elementów cieszyło mnie niepomiernie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jo Nesbo to jeden z moich ulubionych pisarzy kryminałów. Ja jestem już po trylogii z Oslo, przede mną "Wybawiciel".

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo jestem ciekawa, jak autor ostatecznie ukształtował postać głównego bohatera i na ile wydarzenia z Australii wpłynęły na jego przyszłość. Z jednej strony trochę zazdroszczę Ci tej wiedzy, z drugiej - cieszę się, że tyle świetnych książek tego pisarza przede mną. Teraz tylko znaleźć jakąś dobrą okazję, która usprawiedliwi zakup całej trylogii od razu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze nie poznałam osobiście żadnej powieści Jo Nesbo, ale im więcej czytam o jego twórczości, tym bardziej mnie intryguje. Po lekturze Twojej recenzji "Człowiek nietoperz" raczej nie będzie pierwszym jego kryminałem, na jaki się zdecyduję, ale przypuszczam, że wkrótce autor przestanie być dla mnie pustym nazwiskiem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pomimo bardzo ograniczonej znajomości twórczości tego autora, zachęcam do sięgnięcia po jego książki. Ja lubię czytać serie od początku, ale komentarze Izy i Pablo wskazują wyraźnie, że nie trzeba znać "Człowieka nietoperza", żeby cieszyć się lekturą kolejnych książek tego cyklu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Seria Nesbo to w zasadzie nie spójna saga, a po prostu ciąg książek, które łączy postać głównego bohatera. Dobrze znać wcześniejsze losy, ale czy jest to warunek konieczny? Raczej nie:) Wszystko autor zgrabnie wyjaśnia na bieżąco:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pewnie tak, ale ja i tak wierzę w czytanie serii od początku, bo siłą rzeczy takie bieżące wyjaśnianie tego, co zdarzyło się kiedyś, a rzutuje na teraz, to nie to samo, co obserwowanie tych zdarzeń wtedy, kiedy się dzieją. Mało klarowna chyba jestem, ale po prostu lepiej czyta mi się kolejne książki cyklu znając jego początki. I dotyczy to tak sag, jak i nie-sag. Co nie znaczy, że tak robić trzeba:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczytałam wszystkie książki z serii z Harrym Hole, Człowiek Nietoperz jako ostatni. Niestety, jestem rozczarowana , ale i szczęśliwa, że talent Jo Nesbo rozwinął się w bardzo dobrym kierunku. Następne książki zdecydowanie lepsze, akcja spójniejsza, postacie wyraźne i wręcz namacalne.

    OdpowiedzUsuń
  12. "Człowiek nietoperz" to faktycznie najsłabsza z książek Jo Nesbo. Cieszę się, że się nie zniechęciłem bo kolejne są coraz lepsze. Szkoda, że niestety seria się skończyła i ne za bardzo wiem co teraz czytać ?

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za podpisywanie się w komentarzach. Pozwoli mi to na identyfikację stałych gości. Z góry dziękuję. :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...