Przy okazji ostatniego stosiku złożyłam deklarację, że będę podsumowywać co było i planować, co będzie. Dlatego, choć te deklaracje niestety nie zwiększyły stopnia mojego chcenia (ostatnio jest ono niewiele), przynajmniej pojawiło się poczucie swoistego obowiązku. Zawsze lepsza taka motywacja, niż żadna :)
A zatem styczeń minął i choć przeczytałam cztery książki, ta od dawna planowana (Bramy Domu Umarłych) leży nietknięta. Więcej szczęścia miały:
1. Buddy Levy, Rzeka ciemności - bardzo rzetelnie napisana historia odkrycia Amazonki. Biorąc pod uwagę, że to literatura faktu, czytało się naprawdę dobrze.
2. Maria Pruszkowska, Przyślę Panu list i klucz - cudowna, urocza, ciepła książeczka.
2. Maria Pruszkowska, Przyślę Panu list i klucz - cudowna, urocza, ciepła książeczka.
3. Orson Scott Card, Zaginione wrota - lekkie rozczarowanie, choć czytało się nieźle.
4. Philip K. Dick, Blade runner. Czy androidy marzą o elektrycznych owcach? - moje pierwsze spotkanie z Dickiem. Nad wyraz udane, ale to chyba nikogo nie dziwi.
(pozycje 1-3 przeczytane do wyzwania Trójka e-pik, a 4 to połączenie prywatnego zobowiązania względem Oceansoul - ona w styczniu przeczytała Lema, a ja Dicka - i wyzwania Eksplorując nieznane).
W lutym na blogu powinny pojawić się recenzje: Rzeki ciemności, Zaginionych wrót, Drooda, Zaklęcia dla Cameleon oraz Blade Runnera.
Plany czytelnicze na luty wciąż się zmieniają, bo zapowiada się bardzo mało czasu na czytanie i ciężko zdecydować, co wybrać. Zapewne przeczytam 3-4 pozycje z tej listy:
- Steven Erickson, Bramy Domu Umarłych
- Michael Swanwick, Córka żelaznego smoka. Smoki Babel
- Sandra Gulland, Kochanka Słońca
- Jane Austen, Perswazje (lektura w toku, czy raczej w ruchu, bo to książka "autobusowa")
- Jim Butcher, Śmiertelna groźba
- Henry James, W kleszczach lęku
I na koniec stosik, a raczej rządek nabytków, który miał być malutki, ale mi nie wyszło:
Jak widać, kompletuję to śliczne wydanie Verne (pod pretekstem budowania biblioteczki dla dzieci). W styczniu udało mi się (z dużą pomocy siostry) w sensownych cenach znaleźć:
Podróż do wnętrza Ziemi, Dzieci kapitana Granta (tom I i II), Węża morskiego, Dwa lata wakacji, Piętnastoletniego kapitana oraz Zadziwiające przygody kapitana Antifera.
Do tego nabyłam:
- Zakazane wrota Tiziano Terzaniego
- Kirinyaga Mike'a Resnicka (tu znowu winien jest Shadow, bo w swojej recenzji Słoni na Neptunie napisał, że pełne wydanie tych opowiadań jest od dawna niedostępne, więc z ciekawości zerknęłam na allegro, czy aby na pewno, a tam była akurat oferta za 2 zł. No to wzięłam).
- Długą ziemię Terry'ego Pratchetta i Stepena Baxtera - do recenzji od Prószyńskiego.
Na zdjęciu nie ma jeszcze dwóch styczniowych książek, ale sumienne odnotowuję, że moje zasoby zasiliły także: Futurospekcja Roberta J.Sawyera, wygrana w fejsbukowym konkursie Solarisu, oraz Opowieść wigilijna Charlesa Dickensa.
I to tyle jeśli chodzi o styczeń. Minął.
"...rządek nabytków, który miał być malutki, ale mi nie wyszło" - oj, bidula :]
OdpowiedzUsuńTen Verne jest świetny. Też mam go na oku, ale pewnie coraz trudniej z dostępnością, mam rację? Aż się człowiekowi przypominają nastoletnie lata, gdy patrzy na tę prozę... ech, młodość, ech durność.
Lekturę Levy opisałaś? Bo nie znajduję u Ciebie nic więcej o tym (ale przecież to może być wina moim umiejętności szukacza), a przyznam, że Amazonka i te tereny mnie ciekawią :)
Masz rację z tą dostępnością. Kilka tytułów znalazłam w bardzo okazyjnej cenie w outlecie, ale z resztą jest gorzej. Te prezentowane na zdjęciu siostra wygrzebała w jakiejś wyprzedaży. Jeszcze wczoraj udało mi się kupić tanio "Dramat w Inflantach" i "Szkołę Robinsonów", ale nie wiem, czy szczęście będzie mi nadal dopisywać. Ceny na allegro raczej zniechęcają, a w księgarniach łatwiej znaleźć kolejne wydanie tej serii (to kremowe).
Usuń"Rzekę" opisałam, ale czeka na publikację w Gildii i dopiero potem pojawi się na blogu. Czyli będzie na pewno w lutym, ale kiedy konkretnie - trudno przewidzieć :)
Ładny ten Verne! Ale nie, nie mogę się zachwycać, nie dam już rady kompletować kolejnej serii. Jak Ci pisałam u siebie - postanowiłam jednak priorytetowo upolować całego Lema, więc coś za coś. :D
OdpowiedzUsuńZ Twoich lutowych planów mogę zarekomendować Jamesa - to była jego pierwsza książka, jaką przeczytałam, i choć nie jest to może arcydzieło, to i tak skłoniła mnie do natychmiastowego zakupu jego pozostałych powieści.
Sama jestem ze swojego stycznia naprawdę zadowolona - 9 przeczytanych pozycji, w tym 7 takich nie-do-recenzji (a do tego jeszcze 16 obejrzanych filmów, więc ogólnie zaszalałam!). Na luty szykuje mi się jednak spadek formy i usatysfakcjonuje mnie tak 5-6 lektur.
A, jeszcze odnośnie do Dicka - to właściwie całkowicie zgadzam się z tym, co niżej napisał Shadow. Im więcej Dicka, tym bardziej się w tę prozę wsiąka, tak więc gorąco polecam czytanie kolejnych pozycji. :) Sama mam ochotę powrócić do tych jego powieści, od których zaczynałam - udało mi się już w styczniu z "Blade Runnerem", a w przyszłości na pewno sięgnę jeszcze raz po "Ubika" i "Człowieka z Wysokiego Zamku". Ale w moim przypadku to już chyba o fanatyzm zahacza, żaden pisarz mnie jeszcze tak nie zafascynował... ^^
UsuńBardzo ładny :) Ale bardzo ładne jest też to późniejsze wydanie, z kremowymi okładkami. A skoro Zielona Sowa wydała to już dwa razy, to znaczy, że się sprzedaje, i może pojawi się i kolejne wydanie :)
UsuńJa wciąż liczę, że WL będzie dalej wydawało Lema w tej nowej szacie graficznej. Poczekamy, zobaczymy :)
James ma spore szanse trafić do finałowej czwórki, bo jest krótki i recenzyjny. Poza tym chyba na podstawie tej książki był nakręcony film z Colinem Firthem, prawda? A przez to książka nabiera w moich oczach dodatkowej wartości ;D
9 książek przeczytanych? Tyle to chyba nawet na urlopie mi się nie udało przeczytać. Pozazdrościć :)
A Dicka czytać dalej zamierzam :) Następny w kolejne jest "Ubik", choć to plan na marzec albo kwiecień - jak życie trochę zwolni tempo, a ja trochę ogarnę recenzyjne zaległości :)
Szata graficzna Lema w WL faktycznie bardzo ładna, ale jednak postawię na twardą oprawę i, przede wszystkim, niższą cenę poszczególnych tomów, szczególnie atrakcyjną po ostatniej obniżce. :)
UsuńMój 'rekord' przeczytanych, przynajmniej odkąd korzystam z konta na LC, by to monitorować, wyniósł 17 pozycji w miesiącu - ale akurat wszystkie należały raczej do tych niezbyt opasłych. Niewielką mam jednak szansę kiedykolwiek to przebić, albo choć zbliżyć się do tego wyniku. :D
Tak, jest ekranizacja "W kleszczach lęku" z Firthem, ale jeszcze nie widziałam. (Za to, a propos Firtha, znalazłam dziś w outlecie Weltbildu ekranizację "Dumy i uprzedzenia" z tymże panem w roli głównej, i to za całe 4 zł, tak więc polecam, jeśli jeszcze nie masz ^^).
Tych pięć części, które mam nie kosztowało mnie nic, bo trzy wzięłam w ramach współpracy z Gandalfem, a dwie dostałam w prezencie od Fenrira. Ale pewnie dalej będzie gorzej i drożej.
Usuń17 książek w miesiącu to dla mnie wynik nie do osiągnięcia. Może na emeryturze, ale na pewno nie przy pracy i dzieciach. Nawet gdybym zdecydowała się w ogóle nie sypiać :)
Też nie widziałam, ale mam w planach, dlatego dobrze by było przeczytać najpierw książkę :)
Ale w outlecie warszawskim czy w moim? Bo jeśli tu u mnie, to jutro rano się tam przejdę :)
W tym łódzkim. :) Aż specjalnie przyjechałam, żeby go odwiedzić, ale już mało co zostało, więc tylko film upolowałam. W Warszawie niestety nie ma outletu, a i księgarnie już pozamykali. :(
UsuńByłam i już nie było :(
UsuńW Wa-wie zamknęli szybciej niż w Łodzi? Wierzyć się nie chce...
To akurat wcale nie jest mój ulubiony Dick, chociaż jeden z głośniejszych za sprawą filmu. Moja teoria mówi, że im więcej Dicka się przeczyta, tym bardziej się podoba :)
OdpowiedzUsuńA Resnicka to już dobrych kilka lat temu tylko na allegro można było kupić. I tak też zrobiłem.
Będę testować tę teorię. Jak pisałam Oceansoul, kolejny w planie Dick to "Ubik" :)
UsuńAle jeśli coś jest na allegro, to nie jest niedostępne - przynajmniej według mojej definicji niedostępności :)
W takim razie w zasadzie wszystko jest dostępne :P A "Ubik" jakoś mi nie podszedł, ale... była to pierwsza książka Dicka jaką czytałem.
UsuńE, nawet przy tak szeroko ujmowanej dostępności są pozycje, które - przynajmniej przejściowo - dostępne nie są. Albo są niedostępne za pieniądze, które ja jestem w stanie wydać na książkę :)
UsuńSugerujesz, żeby "Ubika" przełożyć na potem, a teraz sięgnąć po innego Dicka? A którego polecasz na drugie spotkanie z autorem? :)
Haha, to moją taką autobusową jest Twoja Kim Harrison :D. Btw, czy Where Demons Dare, aby na pewno jest kolejną częścią po A Fistful Of Charms? Jakiś dziwaczny przeskok tam jest. Że niby Kisten...? A kiedy to się niby stało?
OdpowiedzUsuńVerne wygląda cudownie, ja ostatnio od nowa tworzę moją straconą biblioteczkę z dzieciństwa, a jak myślę czy aby na pewno jest sens, to tłumaczę sobie, że kiedyś będzie dla dzieci jak znalazł ;).
Jeszcze pytanie - Czytałaś całego Verne? Mam w głowie książkę, o jakiejś podróży dzieci (nastolatków bardziej) przez Afrykę? I że to niby Verne. I nie wiem, jaka to książka. Może Ci się coś skojarzy? Pamiętam jakieś dżungle i chyba lwy... xDDD.
UsuńPo "A Fistful of Charms" jest "For A Few Demons More", a potem "The Outlaw Demon Wails". A "Where Demons Dare" to amerykański tytuł "The Outlaw Demon Wails". Czyli pomiędzy powinnaś przeczytać "For A Few Demons More".
UsuńNo tak :( Moja trauma tej serii.
Dzieci to świetna wymówka dla kupowania książek. Sobie można odmówi, ale dzieciom? :)
Wstyd się przyznać, ale Verne nie czytałam wcale albo na tyle mało, że nie kojarzę. Ale może ktoś z pozostałych komentatorów się wypowie - są wśród nich znawcy tematu :)
O kurczę, to zaczęłam nie tę książkę. Ale w Where Demons Dare jest spis części i WDD są bezpośrednio po A Fistful Of Charms. I co ja mam teraz zrobić... szkoda, że Kisten... Bu. No i też Minas tak nagle się wziął nie wiadomo skąd, ale myślałam że może nie pamiętam go z AFOC... Trudno, chyba czytam WDD dalej.
UsuńTo Ci się przyznam, że jak ja to czytałam, to tak bardzo chciałam wiedzieć, co będzie dalej, że "For A Few Demons More" przekartkowałam w nocy, żeby nie kłaść się spać w nieświadomości :) I jak się okazało, co się stało z Kistenem, to nie mogłam się przemóc, żeby potem do książki wrócić i przeczytać ją jak należy. Dlatego to jedyna książka z serii, której w sumie nie znam - wiem tyle, ile wyciągnęłam z tego nocnego kartkowania. Da się tak czytać, ale bardziej niż okoliczności dotyczących Kistena (te powoli wychodzą w kolejnych częściach) brakuje potem wiedzy o tym, skąd w życiu Rachel pojawiły się nowe demony. Dlatego generalnie nie polecam mojej metody :)
UsuńPolecam na ten miesiąc wybrać "Córkę żelaznego smoka". Czyta się szybko i bardzo przyjemnie.:)
OdpowiedzUsuńVerne przecudny. Zdaje mi się, że te wydania widziałam kiedyś w empiku w nieprzyzwoitych cenach... A Resnick kusi mnie od dawna, ale jakoś do tej pory nic mi w rączki nie wpadło.
"Córka" ma mocną pozycję - bo to recenzyjne i do tego i UW. Oby tylko czasu starczyło, bo to spora objętościowo książka :)
UsuńMnie nieprzyzwoite ceny tej serii skusiły do zakupu pierwszych książek. A teraz po prostu kompletuję, bo jakże to tak przestać? :)
A tym zbiorem bardzo zaciekawił mnie Shadow. Pewnie będzie lekturą autobusową, jak już skończę z Austen :)
Zazdroszczę Ci tej wygranej "Futurospekcji", bo też brałam udział w konkursie, ale się nie udało :P Ostatnio Flashforward leci w tv, więc się pocieszam, przypominając sobie ten świetny serial.
OdpowiedzUsuńSeria Verne'a wygląda bosko, też by mi się przydało dorwać i nadrobić to, czego nie czytałam.
W styczniu ja też przeczytałam 4 książki, ale za to żadna nie nadaje się do wyzwania, może w lutym uda się coś nadgonić :)
Hehe, nie wiem czy jury się nie zlitowało, jak napisałam, że należy mi się od życia rekompensata za dociągnięcie pięciolatka sankami do samego przedszkola :) To był jeden z wymienionych przeze mnie powodów, ale może przeważył :)
UsuńJa w sumie odpuściłabym sobie w styczniu tego Dicka, gdyby nie umowa z Oceansoul. Zwłaszcza że ona ze swojej części wywiązała się błyskawicznie czytając "Bajki robotów" :) Teraz tylko "Blade runnera" muszę opisać na minimum 2000 znaków, bo inaczej Fenrir nie zaliczy ;)
Śliczny stosik, kolekcja prezentuje się olśniewająco ;)
OdpowiedzUsuńTo zasługa tej pięknej serii z Zielonej Sowy :) Sprawdziłam i brakuje mi jeszcze czterech tytułów do pełnej kolekcji. A wtedy ustawię sobie książki w odpowiednim porządku i będę podziwiała obrazek :)
UsuńNic tylko wybierać :)
OdpowiedzUsuńŻeby jeszcze czasu i sił było więcej :)
Usuń"W kleszczach lęku" to świetna nowela Jamesa. Na pewno ją zdołasz przeczytać, bo nie jest długa, a ze swojej strony polecam :).
OdpowiedzUsuńPóki co to kandydatka na moją kolejną lekturę, bo "Kochankę słońca" już kończę. Tylko zaginęła w przepastnej biblioteczce mojej siostry i nie może się znaleźć. Czyli jeśli nie przeczytam, to nie ze swojej winy :)
UsuńTrochę tego masz widze :)
OdpowiedzUsuńTrochę mam :)
UsuńButchera mam w planach... Znowu zapomniałam o czymś, co miałam przeczytać;)
OdpowiedzUsuńTzn o Butcherze? :) Póki od takiego zapominania nie znikają zapomniane książki, nie jest źle - w końcu zawsze sobie człowiek przypomni :)
UsuńCzasem najlepiej samemu stawiać sobie jakieś wyzwania/terminy itp: sprawdza się.
OdpowiedzUsuńA styczeń minął, niech minie i luty i niech będzie już wiosna! :D
Miałam czekać na wenę i powrót ogólnej chęci blogowania, ale już w grudniu zauważyłam, że jak daję sobie wolne od postów, to więź emocjonalna z blogiem słabnie :) Dlatego uznałam, że lepiej się publicznie zobowiązać i starać się walczyć z lenistwem :)
UsuńZastanawiałam się nawet nad tym wyzwaniem 52, ale w sumie już w zeszłym roku realizowałam podobne założenia sama z siebie, więc odpuściłam temat :)
I niech będzie wiosna, a potem lato, bo latem mam najwięcej czasu na czytanie :)