Wielkie odkrycia nierzadko były dziełem przypadku. Nie inaczej było z ekspedycją Francisca Orellany, który w 1541 roku wyruszył na kilkunastodniową wyprawę po żywność, a odkrył i jako pierwszy biały człowiek przepłynął całą Amazonkę. "Rzeka ciemności" Buddy’ego Levy’ego to historia tej jednej z największych wypraw odkrywczych, oparta na wspomnieniach jej uczestników oraz późniejszych pracach badawczych. I jest to historia niebywale fascynująca.
W lutym 1541 roku Gonzalo Pizarro, wraz z kilkutysięczną grupą towarzyszy, niewolników i zwierząt, wyruszył z Quito (dzisiejszy Ekwador) na wschód, w poszukiwaniu La Caneli (Doliny Cynamonowej) oraz królestwa należącego do El Dorado (Pozłacanego Człowieka). Wyprawa, która miała mu przynieść splendor oraz ogromne bogactwo, bardzo szybko przerodziła się w walkę o przeżycie. Gdy osłabieni, wycieńczeni trudami przedzierania się przez dziką roślinność, atakami Indian i owadów, a przede wszystkim niedożywieni uczestnicy wyprawy zaczęli tracić nadzieję, Pizarro zdecydował się na wysłanie grupy kilkudziesięciu najsilniejszych ludzi (wraz z jednym ze swoich dowódców) w dół rzeki w poszukiwaniu żywności. Porwani przez silny prąd, po kilkunastu dniach morderczej żeglugi trafili w końcu na przyjaznych Indian. Podróż powrotna wydawała się samobójstwem, dlatego za poparciem załogi Orellana zdecydował się płynąć z nurtem rzeki, wciąż marząc o krainie El Dorado i licząc, że w końcu dotrze do Atlantyku.
W lutym 1541 roku Gonzalo Pizarro, wraz z kilkutysięczną grupą towarzyszy, niewolników i zwierząt, wyruszył z Quito (dzisiejszy Ekwador) na wschód, w poszukiwaniu La Caneli (Doliny Cynamonowej) oraz królestwa należącego do El Dorado (Pozłacanego Człowieka). Wyprawa, która miała mu przynieść splendor oraz ogromne bogactwo, bardzo szybko przerodziła się w walkę o przeżycie. Gdy osłabieni, wycieńczeni trudami przedzierania się przez dziką roślinność, atakami Indian i owadów, a przede wszystkim niedożywieni uczestnicy wyprawy zaczęli tracić nadzieję, Pizarro zdecydował się na wysłanie grupy kilkudziesięciu najsilniejszych ludzi (wraz z jednym ze swoich dowódców) w dół rzeki w poszukiwaniu żywności. Porwani przez silny prąd, po kilkunastu dniach morderczej żeglugi trafili w końcu na przyjaznych Indian. Podróż powrotna wydawała się samobójstwem, dlatego za poparciem załogi Orellana zdecydował się płynąć z nurtem rzeki, wciąż marząc o krainie El Dorado i licząc, że w końcu dotrze do Atlantyku.
Odległość, jaką przebył, przygody, które przeżył, niebezpieczeństwa, z którymi się zmierzył – to wszystko wydaje się niemal nieprawdopodobne. Opowieści o niezwykłej faunie i florze, potędze rzeki i jej dopływów, kobietach-wojowniczkach, które żyły w społeczności bez mężczyzn, plemionach dziwnych białych Indian czy kanibalach pobudzały wyobraźnię nie tylko ówczesnych słuchaczy. Autor, opisując kolejne etapy tej niezwykłej ekspedycji, opiera się nie tylko na wspomnieniach pozostawionych przez towarzyszy Orellany, w tym głównie dominikanina Gaspara de Carvajala, ale szuka potwierdzenia ich prawdziwości w późniejszych odkryciach podróżników przemierzających szlak Orellany oraz współczesnych pracach badawczych.
Z całą pewnością sukces tej wyprawy był w dużej mierze zasługą Francisca. Jego talent do nauki języków (podczas wyprawy nauczył się języka amazońskich plemion!) oraz przedkładanie dyplomacji nad walkę zyskały mu przychylność Indian przynajmniej na części terenów, przez które płynęli. Obok korzyści tak wymiernych jak pożywienie, pozwoliło to Orellanie zyskać wiedzę o tym terytorium, ludziach je zamieszkujących i ich zwyczajach, spisaną przez de Carvajala. Podejście Francisca do tubylców i ich sposobu życia było tak różne od prezentowanego przez współczesnych mu konkwistadorów, że budzi tym większy podziw i szacunek dla przywódcy odkrywczej ekspedycji.
Ale "Rzeka ciemności" to nie tylko podążanie za Orellaną szlakiem Amazonki. Poza ukazaniem losów pozostawionej przez niego grupy Pizarra, autor znanego części czytelników Konkwistadora ukazuje tę wyprawę na szerszym tle, przybliżając walki o wpływy między zdobywcami nowych ziem i dokonania tak uznanych konkwistadorów jak Cortazar czy Franceso Pizzaro (brat Gonzala). Pozwala to jeszcze pełniej zrozumieć postawy i motywacje opisywanych postaci, a także konsekwencje ich decyzji. Momentami zwiększona ilość prezentowanych informacji, zwłaszcza dla czytelnika nieobytego w temacie, może odbijać się na płynności czytania. Należy jednak podkreślić, że Levy tak świetnie operuje językiem, zgrabnie wplata cytaty z tekstów źródłowych i przekonująco oddaje charakter i emocje bohaterów, że we fragmentach opisujących podróż Orellany i Pizarra książkę czyta się niemal jak powieść. Zawarte w recenzowanym wydaniu mapka wyprawy, kilka ilustracji, bogata bibliografia oraz chronologia najważniejszych wydarzeń dopełniają bardzo pozytywnego wrażenia.
Dla tych, którym marzą się egzotyczne podróże, ta książka może stanowić wyprawę nie tylko w przeszłość, ale przede wszystkim w dziki świat amazońskiej przyrody. Tym, których ciekawią wielkie odkrycia, "Rzeka ciemności" przybliży historię poznania przez białych ludzi najpotężniejszej rzeki na świecie. Przede mną Buddy Levy otworzył drzwi do nieznanego i częściowo zaginionego już świata, a sama książka stanowiła zajmującą lekturę na kilka zimowych wieczorów.
Buddy Levy, Rzeka ciemności
Rebis, 2012, il. stron: 340
Moja ocena: 5-/6
Recenzja ukazała się wcześniej w Gildii
Książka przeczytana w ramach wyzwania Trójka e-pik
I się doczekałem tekstu o tej książce. Niestety, kolejny tytuł dopisany do listy... To Twoja wina!:D
OdpowiedzUsuńTemat mi pasuje, wykonanie widzę niezgorsze... ech :]
:) To może skoro i tak jestem winna, to niewinnie zauważę, że ponoć "Konkwistador" tego autora jest lepszy od "Rzeki ciemności". Nie czytałam jeszcze tej książki, ale spotkałam się z takimi opiniami. Może zatem warto dopisać oba tytuły ;)
UsuńDopisałem już wczoraj, gdy na wszelki wypadek sprawdzałem, co jeszcze Levy napisał ;)
UsuńMoże to być ciekawa lektura. Uwielbiam książki o takiej tematyce.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńMam na nią wielką ochotę :-)
OdpowiedzUsuńTo trzymam kciuki, żeby udało się do książki dotrzeć :)
UsuńJa teraz będę się rozglądała za "Konkwistadorem" :)
Intrygująca historia! Do tego konkwistador z ludzkim obliczem. Doprawdy niebywałe!
OdpowiedzUsuńMnie też to mocno zaskoczyło :)
Usuń