Joan Root, bohaterka faktograficznej biografii autorstwa dziennikarza Marka Seala, to w Polsce postać raczej nieznana szerszej publiczności. W informacjach o jej tragicznej śmierci w 2006 roku podkreślano aktywność proekologiczną Joan, ale walkę o zachowanie ekosystemu jeziora Naivasha (Kenia) prowadziła tylko przez część swojego życia. Jednak „Dziki kwiat” to lektura warta uwagi nie tylko dla ekologicznych aktywistów.
Książka zaciekawi każdego, kto z puli dostępnych programów telewizyjnych wybiera te przyrodnicze – pokazujące naturę w pełnej krasie. Dziś normą jest, że nasz przewodnik po świecie fauny brodzi w wodzie, siedzi godzinami w błocie, przedziera się przez zarośla, by pokazać prawdziwe warunki życia zwierzęcych bohaterów swoich opowieści. Wśród prekursorów takiego stylu dokumentowania przyrody znajdują się Joan i Alan Rootowie – ogromna miłość i szacunek do zwierząt w połączeniu z brawurą i pomysłowością Alana oraz doskonałą organizacją Joan pozwoliły im uwiecznić na taśmach filmowych Afrykę (choć nie tylko), jakiej publiczność wówczas nie znała – dziką, autentyczną i porażająco piękną.
Rozdziały traktujące o tym, jak powstawały największe wspólne dzieła pary, pełne są zakulisowych informacji, anegdot i nazwisk ludzi, którzy – podobnie jak Rootowie – zafascynowani afrykańską przyrodą, poświęcili swe życie, by ją poznać, zbadać i udokumentować. Mimo rozmiaru kontynentu ich ścieżki często się krzyżowały. Przykładowo, to Alan Root po raz pierwszy zaprowadził Dian Fossey do goryli (jej pamiętniki „Goryle we mgle” stały się podstawą scenariusza filmu o tym tytule).
Zupełnie inny charakter ma część biografii opowiadająca o „ekologicznym” okresie życia Joan Root, rozpoczętym po rozwodzie. Tragiczna historia jej walki o uchronienie przez dewastacją ekosystemu jeziora Naivasha, niszczonego przez przemysł różany i będący jego konsekwencją ogromny napływ ludzi poszukujących pracy, pokazuje ciemniejszą stronę Kenii – jej politykę, korupcję, zagrożenia.
Warto podkreślić, że do powstania najpierw artykułu w Vanity Fair, następnie zaś – po jego entuzjastycznym przyjęciu – recenzowanej biografii, w dużej mierze przyczynił się mąż głównej bohaterki. To on przedstawił Sealowi bliskich znajomych pary, których wspomnienia przytaczane są w książce, oraz udostępnił wykorzystane w biografii prywatne zdjęcia i korespondencję Joan, dzięki czemu przekaz książki zyskuje na wiarygodności. Lepszemu zrozumieniu wydarzeń z życia bohaterki sprzyja także przybliżone czytelnikowi ich tło historyczne, polityczne i społeczne.
Brak fabularyzacji sprawia, że początkowo „Dziki kwiat” wzbudza zainteresowanie, ale nie porywa, jednak wraz z rozwojem wypadków podczas lektury pojawiają się prawdziwe emocje.
Dokument stworzony przez Marka Seala ciekawi i porusza nie tylko dlatego, że opowiada o pracy będącej pasją, wielkim uczuciu i osobistych tragediach czy zaangażowaniu w ocalenie kawałka raju na ziemi – a wszystko to na tle Afryki dzikiej, pięknej i brutalnej. Na odbiór książki duży wpływ ma postać samej bohaterki: choć przez większość swojego życia stała w cieniu innych a swoje emocje skrywała przed światem, Joan nie jest postacią nudną, a obserwacja wielkich zmian, jakie w niej zaszły na skutek życiowych doświadczeń, budzi w czytelniku szacunek i sympatię do tej wyjątkowej kobiety. Nieprzypadkowo jej historia ma zostać zekranizowana, a główną rolę wystarała sobie Julia Roberts – niezwykłe życie Joan Root i jej zagadkowa śmierć to doskonały materiał na film.
Mark Seal, Dziki kwiat. Niezwykłe życie w Afryce i zagadkowa śmierć
Smak Słowa, 2011, il. stron: 248
Moja ocena: 5/6
Recenzja wcześniej ukazała się w Gildii
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Z okazji naszego dzisiejszego święta wszystkim paniom i panienkom życzę najlepszego! :)
Zdecydowanie moje klimaty. Muszę się za nią porządnie rozejrzeć:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Naprawdę warto. Do tego książka jest świetnie wydana - zdecydowanie godna uwagi :)
UsuńPozdrawiam :)
Nie przepadam za tego typu książkami, ale jeśli gdzieś znajdę, to nie odmówię ;)
OdpowiedzUsuńNie odmawiaj - warto pochylić się nad książką i dla historii główniej bohaterki, i dla pokazanego w książce wycinka życia w Afryce. Ja żałuję tylko, że nie udało mi się znaleźć na YT żadnych fragmentów filmów nakręconych wspólnie przez Rootów - naprawdę miałam ochotę od razu po lekturze zobaczyć to, co autor tak ciekawie opisywał :)
UsuńJa mało merytorycznie znowu: jak wiosennie u Ciebie, a u nas na północnym wschodzie ciągle hula wiatr ...
OdpowiedzUsuńTrochę to zaklinanie pogody jest, bo znów się zimniej zrobiło i u nas :) Poza tym szybko mi się nudzą szablony i kolory, i motywy itd, ale że to jednak w jakiś sposób identyfikuje bloga, to sobie pozwalam na zmiany raz na kilka miesięcy. No i padło na ten (miesiąc) - w nagrodę za grzeczne przeblogowanie całego roczku ;)
Usuń