O tym, że Catherynne M. Valente świetnie się czuje w konwencji baśniowej, a do tego tworzy fantastykę na naprawdę wysokim poziomie świadczy entuzjastyczne przyjęcie przez czytelników i krytyków historii zebranych w dwóch tomach „Opowieści sieroty”. Kolejna „baśniowa” pozycja jej autorstwa wydana w Uczcie Wyobraźni, „Nieśmiertelny”, to nie tylko nowa odsłona rosyjskiego podania o Marii Moriewnie, Kościeju i Iwanuszce, ale także poetyckie przedstawienie losów rosyjskiego narodu podczas zmian ustrojowych pierwszej połowy dwudziestego wieku. Rezultat tego połączenia to wciągająca opowieść o miłości i okrucieństwie, życiu i śmierci z fragmentem historii Rosji w tle.
Po krótkim prologu czytelnik poznaje historię głównej bohaterki „Nieśmiertelnego” – Mari Moriewny Ta młodziutka dziewczyna widzi więcej niż inni, jakby zasłona między światami realnym i istniejącym tuż obok niego fantastycznym opadła i ukazała jej, jak obie rzeczywistości się przenikają, wpływając na siebie. Dlatego siedząca w oknie Maria co kilka lat jest świadkiem, jak ptaki zmieniają się w młodzieńców, którzy proszą o rękę kolejno jej siostry. I dlatego czeka na skrzydlatego przybysza, który się z nią ożeni. Lata mijają, panna z okna dorasta, ale w przeciwieństwie do innych dziewcząt zamiast o sukienkach i wstążkach myśli o książkach. Piękna i dumna dziewczyna, która nie boi się być inna, przyciąga w końcu uwagę samego Cara Życia – Kościeja Nieśmiertelnego. Pewnego dnia zjawia się on przed jej domem, by porwać ją do swojego świata. Zaplątana w baśń, zatracona w dziwnej miłości Maria musi sobie poradzić z pisanym jej w opowieściach przeznaczeniem.
Losy burzliwego związku Marii i Kościeja opowiedziane zostały na tle odwiecznej walki między Carem Życia a Carem Śmierci. Ta wojna odciska piętno na Marii, a ona wpływa na jej przebieg. Walka Marii z przeznaczeniem, niezgoda na odegranie przewidzianej dla niej roli i miłość tragiczna, desperacka w bezsilności wobec losu odciskają na bohaterach powieści ślad – niemal każdy przechodzi jakąś przemianę i musi zapłacić cenę swoich decyzji. Valente stwarza bohaterów niejednoznacznych. W przeciwieństwie do ludowych podań tu piękna dziewczyna nie jest więziona przez złego starucha, czekając ratunku dobrego młodzieńca. Nawet do Cara Życia i Cara Śmierci nie da się przystawić prostej miary, bo zło i dobro istnieją w każdym z bohaterów tej historii. Postaci zamieniają się rolami, a powtarzające się elementy potęgują wrażenie baśniowości .
Wraz z dorastaniem i dojrzewaniem Marii odmienia się oblicze Rosji. Piotrogród staje się Petersburgiem, a potem Leningradem, zmieniają się mieszkańcy rodzinnego domu Marii przy ulicy Grochowej, przemianowanej potem na ulicę Dzierżyńskiego, a przybywający po pannę z okna ptasi kawalerowie noszą za każdym razem inne mundury. W końcu przychodzi wojna, a z nią głód i śmierć. Poetycki styl i brak dosłowności pozwoliły Valente na bardzo mocne ukazanie trudów życia mieszkańców rodzinnego miasta Marii. Szczególnie przejmujące były malowanie przez autorkę obrazki z wojennego Leningradu.
Autorka zdecydowała się wprawdzie na wykorzystanie jako motywu przewodniego konkretnej rosyjskiej baśni, ale w powieści pojawia się cała gama postaci znanych z ludowych bajek, jak choćby leszy, domowiki czyli domowe skrzaty, Żar ptak czy Baba Jaga. Pobudza wyobraźnię ukazana przez Valente wizja Bujanu – kraju Cara Życia. W tym dziwnym miejscu cała architektura żyje: budynki mają skórę, a fontanny pompują krew. Zmieniające się w świecie realnym ustroje nie pozostają przy tym bez wpływu na nadnaturalną rzeczywistość – Valente zgrabnie wplata zasady nowej Rosji w życie poddanych Kościeja, kształtując ich zachowania i relacje na podobieństwo komunistycznych.
Losy burzliwego związku Marii i Kościeja opowiedziane zostały na tle odwiecznej walki między Carem Życia a Carem Śmierci. Ta wojna odciska piętno na Marii, a ona wpływa na jej przebieg. Walka Marii z przeznaczeniem, niezgoda na odegranie przewidzianej dla niej roli i miłość tragiczna, desperacka w bezsilności wobec losu odciskają na bohaterach powieści ślad – niemal każdy przechodzi jakąś przemianę i musi zapłacić cenę swoich decyzji. Valente stwarza bohaterów niejednoznacznych. W przeciwieństwie do ludowych podań tu piękna dziewczyna nie jest więziona przez złego starucha, czekając ratunku dobrego młodzieńca. Nawet do Cara Życia i Cara Śmierci nie da się przystawić prostej miary, bo zło i dobro istnieją w każdym z bohaterów tej historii. Postaci zamieniają się rolami, a powtarzające się elementy potęgują wrażenie baśniowości .
Wraz z dorastaniem i dojrzewaniem Marii odmienia się oblicze Rosji. Piotrogród staje się Petersburgiem, a potem Leningradem, zmieniają się mieszkańcy rodzinnego domu Marii przy ulicy Grochowej, przemianowanej potem na ulicę Dzierżyńskiego, a przybywający po pannę z okna ptasi kawalerowie noszą za każdym razem inne mundury. W końcu przychodzi wojna, a z nią głód i śmierć. Poetycki styl i brak dosłowności pozwoliły Valente na bardzo mocne ukazanie trudów życia mieszkańców rodzinnego miasta Marii. Szczególnie przejmujące były malowanie przez autorkę obrazki z wojennego Leningradu.
Autorka zdecydowała się wprawdzie na wykorzystanie jako motywu przewodniego konkretnej rosyjskiej baśni, ale w powieści pojawia się cała gama postaci znanych z ludowych bajek, jak choćby leszy, domowiki czyli domowe skrzaty, Żar ptak czy Baba Jaga. Pobudza wyobraźnię ukazana przez Valente wizja Bujanu – kraju Cara Życia. W tym dziwnym miejscu cała architektura żyje: budynki mają skórę, a fontanny pompują krew. Zmieniające się w świecie realnym ustroje nie pozostają przy tym bez wpływu na nadnaturalną rzeczywistość – Valente zgrabnie wplata zasady nowej Rosji w życie poddanych Kościeja, kształtując ich zachowania i relacje na podobieństwo komunistycznych.
Styl autorki, jego nierzadko wręcz poetyckość sprawia, że nie odnosi się wrażenia sztuczności czy nierealności zdarzeń oraz ich uczestników: słowiańskie baśnie przestają być martwymi opowieściami dla dzieci, a ich bohaterowie wydają się nie mniej prawdziwi niż zwykli mieszkańcy dwudziestowiecznej Rosji. „Nieśmiertelny” to niezwykła opowieść. Warto poznać tę nową odsłonę historii Marii Moriewny i Kościeja Bezsmiertnego i zanurzyć się w rosyjską rzeczywistość rewolucyjnych zmian i wojennych trudów. Rewelacyjna powieść.
Catherynne M.Valente, Nieśmiertelny
MAG, 2012, il. stron: 304
Moja ocena: 6/6
Podpisuję się pod całą Twoją recenzją! "Nieśmiertelny" jest naprawdę piękny, ta książka dołączyła już do grona moich ulubionych ;)
OdpowiedzUsuńDo grona moich ulubionych też dołączyła :)
UsuńPotwierdzam. To była wyjątkowa przyjemność, lektura tej książki.
OdpowiedzUsuń:) Albo ta seria jest naprawdę wyjątkowa, albo póki co mam szczęście w doborze książek, ale wszystko, co z UW do tej pory czytałam jest rewelacyjne :)
UsuńSuper książka. Czekałam na nią bardzo długo, nawet sama o tym nie wiedząc. W dzieciństwie miałam taki zbiór baśni rosyjskich, w którym była historia Marii i Kościeja, oczywiście w wersji dla dzieci. Dlatego, gdy zobaczyłam tytuł w zapowiedziach wydawnictwa poczułam się tak, jakby mnie dotknęło czytelnicze przeznaczenie.
OdpowiedzUsuńTo musiało być fajne przeżycie, wracać do baśni znanej z dzieciństwa i widzieć jej zupełnie nowe oblicze :) Ciekawe jak książka przyjmowana jest w samej Rosji :)
UsuńTeż w dzieciństwie miałam zbiory tych baśni, nawet trzy, ale niestety tej konkretnej baśni w nich nie było - specjalnie zrobiłam przegląd biblioteczki u rodziców, żeby to sprawdzić. Ale przy okazji przypomniałam sobie kilka innych podań, więc poszukiwania nie były stratą czasu :)
Witaj, viv. Od jakiegoś czasu czytam Twoje recenzje i już kilka razy zwróciłaś moją uwagę na bardzo ciekawe książki :) W końcu zdecydowałam się ujawnić (mimo że nie należę niestety do blogosfery), a zachęciły mnie do tego dokładnie takie same odczucia względem "Nieśmiertelnego". Cudowna powieść, moja ulubiona z UW obok "Trojki" i "Nakręcanej dziewczyny" :)
OdpowiedzUsuńMroźnie pozdrawiam w ten straszliwy upał :)
SilveryFoxxx
Witaj SilveryFoxxx. Dziękuję za takie miłe słowa :) Z listy Twoich ulubionych książek z UW nie czytałam jeszcze Bacigalupiego, ale co się odwlecze itd :)
UsuńZachęcam do częstszego ujawniania się :) I jeśli nie chcesz się wyświetlać jako Anonimowy przy wyborze opcji (Odpowiedz jako) wybierz Nazwa/URL i wpisz tylko nick :)
Serdecznie pozdrawiam ze schłodzonego nocą Centrum Polski :)
Dzięki :) Dziwne uczucie być anonimowym. Z przyjemnością będę się częściej ujawniać. Jestem niemal pewna, że "Nakręcana" przypadnie Ci do gustu. Bardzo przyjemna książka. I czekam na dalsze świetne recenzje :)
UsuńNie ma za co :)
UsuńJa też jestem niemal pewna, że mi się spodoba, tylko jak patrzę na jej objętość, to nie wiem kiedy, bo mnie trochę przerażają grube książki :)
I dziękuję :)
Również się podpisuję. :)
OdpowiedzUsuń"Nieśmiertelny" bardzo mnie ujął stylem, poetyckością, nietypowym wykorzystaniem baśniowych motywów. Wręcz cieszę się, że nie czytałam jeszcze poprzednich książek Valente i ich odkrywanie dopiero przede mną.
Cieszy mnie to bardzo :)
UsuńU mnie na półce dumnie stoją trzy pozostałe książki Valnete z UW. I cieszy mnie to, że jeszcze tyle dobrego przede mną, bo Nieśmiertelny zdecydowanie rozbudza apetyt na więcej. Tylko mi się zagęszczają wakacyjne plany, bo chciałam chociaż miesiąc przeznaczyć na książki własne bez zobowiązań, a samego czytania MacLeoda (Wieki światła i Dom burz) i McDonalda jest dla mnie na kilka tygodni :) No nic, przynajmniej Palimpsest dorzucę do planów :)
Koniecznie muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
UsuńW planach jeszcze nie mam, ale bardzo chętnie do nich dodam ;)
OdpowiedzUsuńDodaj, bo naprawdę warto :)
UsuńChętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMnie się książka bardzo podobała, no ale ja ogólnie lubię pisarstwo Valente, jeśli nawet na razie w sumie bazuje na podobnych schematach koncepcyjnych w każdej powieści. Chciałbym przeczytać coś dłuższego, w czym nie przekształca mitów (prawdziwych czy wymyślonych jak w "Palimpsescie").
OdpowiedzUsuńA któryś z jej wcześniejszych tekstów jest inny? Weszłam wprawdzie na stronę autorki, ale nie było tam dużego napisu "Tu książki niebaśniowe", więc pooglądałam sobie tylko okładki i wyszłam, bo coś się rozleniwiłam ostatnio :)
UsuńSzczerze powiedziawszy to nie wiem. W niektórych opowiadaniach stosuje co innego, ale o powieściach nic nie wiem.
UsuńMuszę koniecznie wrócić do systematycznego czytania UW. Po Twojej recenzji czuję, że dużo tracę...
OdpowiedzUsuńNie powiem, że nie, bo Valente świetna i szkoda jej nie przeczytać :)
UsuńNic dodać, nic ująć. Nieśmiertelny na pewno będzie jedną z następnych książek z serii UW po którą sięgnę.
OdpowiedzUsuńSięgaj, sięgaj. Jestem ciekawa, jak Tobie spodobają się rosyjskie klimaty w wykonaniu Valente :)
Usuń