Ana mieszka w Madrycie, ma nieco ponad trzydzieści lat, stałą, choć mało satysfakcjonującą pracę, wąskie grono znajomych, byłego, którego regularnie podgląda z drzewa przed jego domem, marzenie o tym jedynym i sięgający szkoły podstawowej wstydliwy nałóg – uwielbia jeść kredę. Walcząc z uzależnieniem, szukając w życiu – jak każdy – miłości i akceptacji, zupełnie przypadkiem, na forum dla osób z zaburzeniami żywieniowymi, odkrywa, że istnieją inni kredożercy. Wierząc, że jeden z nich jest jej przeznaczony (efekt wróżby usłyszanej na zapleczu sklepu z kurczakami) decyduje się na kilka spotkań, które w końcu doprowadzają ją do tajemniczego stowarzyszenia Kredożerców. Ta książka to historia kilku miesięcy z życia Any, pełnego absurdalnych zbiegów okoliczności i ludzi o równie dziwnych, jak jej, upodobaniach.
Narrator od początku daje czytelnikowi znać, że Ana nie jest dla niego osobą obcą. Nadaje to jego opowieści osobisty rys. Kolejne etapy historii Any nie są wprawdzie szczególnie ekscytujące, ale siła tej powieści leży w inności jej bohaterów, ich dziwactwach skrywanych pod fasadą normalności.
Sama lektura okazuje się przy tym całkiem kształcąca, bowiem rozdziały opowiadające o Anie autor przeplata krótkimi informacjami na temat konkretnych przypadków pica - zaburzeń żywienia polegających na spożywaniu przedmiotów niebędących żywnością. Wybór tematyki okazuje się nieprzypadkowy, gdy Aibar wkłada w usta jednego ze swoich bohaterów przygnębiającą ocenę rzeczywistości: tak spożywanie produktów, które nie podtrzymują życia, jak i obyczaje seksualne, coraz bardziej oddalające się od realizacji celu przedłużenia życia są ewidentnym znakiem, że ludzkość wkroczyła już na drogę prowadzącą ku wymieraniu.
Trochę karykaturalne (co nie znaczy że szczególnie śmieszne) przedstawienie rzeczywistości, szereg zaskakujących w swym nikłym prawdopodobieństwie zdarzeń i gama postaci o nietuzinkowych upodobaniach dodaje w sumie dość banalnej historii poszukiwania miłości trochę oryginalniejszych barw. Czasem całkiem zabawna, a czasem raczej gorzka opowieść o współczesnym świecie i ludziach, którzy - mimo swych dziwactw - są przecież tacy, jak my.
Oscar Aibar, Kredożercy
Muza, 2007, il stron 213
Moja ocena: 4+/6
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Trójka e-pik
Interesujące. Nijak nie potrafię odnieść się do tej powieści. Nie potrafię powiedzieć nic o tym zaburzeniu, nawet nie potrafię wyrazić, czy kiedyś przeczytam. Książka samym opisem mnie zszokowała.
OdpowiedzUsuńTo już coś :) Gorzej, jakby była kompletnie obojętna :)
UsuńPowinnam obowiązkowo przeczytać. Kolega-sąsiad wyskubywał tynk i zjadał :-)
OdpowiedzUsuńA jest tam i o tynku chyba :)
UsuńNawiasem mówiąc, nigdy nie słyszałam o chorobie, zawsze uważałam, że jest to jakiś "fioł" W "Sto lat samotności" była jakaś dziewczynka, która jadła ziemię, ale szczegółów juz nie pamiętam.
UsuńTu były różne przypadku opisane. Nie pamiętam już dokładnie, a nie mam pod ręką książki, żeby to sprawdzić, ale było tu chyba o kobietach, które podczas ciąży dostawały apetytu chyba właśnie na ziemię, o podjadaniu włosów, a nawet o mężczyźnie, który zjadł samolot.
UsuńO, znalazłam przez google coś takiego:
http://www.focus.pl/cywilizacja/zobacz/publikacje/gliniana-multiwitamina/
Dobrze mi się kojarzyło :)
Zapowiada się ciekawie, porozglądam się za tą książką :)
OdpowiedzUsuńNa pewno książka jest inna od większości obyczajowych historii, które czytałam :)
UsuńBardzo cenię sobie książki z serii "Salsa". Jeśli gdzieś tylko trafię na Kredożerców, to z pewnością rozważę ich kupno.
OdpowiedzUsuńO widzisz, a ja w zeszłym tygodniu sprzedałam mój egzemplarz.
UsuńJeśli masz gdzieś w okolicy księgarnię Matras, zobacz czy nie mają książki na stanie - w zeszłym roku wyprzedawali ją po 4,90 zł. Wprawdzie w księgarni on-line już jest niedostępna, ale czasem na miejscu znajdują się książki, których niby już nie mają w ofercie.