Czytelnikom „Nowej Fantastyki” duetu Agnieszka Haska i Jerzy Stachowicz przedstawiać nie trzeba, ich cykl Z lamusa od lat cieszy się bowiem sporą popularnością. Przypominając współczesnemu odbiorcy dawne idee, odkrycia czy utwory, potrafią zaskoczyć, rozbawić i zawsze zaciekawić. Pamiętam, że kiedy w majowym numerze z ubiegłego roku przeczytałam artykuł o książce W XX wiek. Fantazja humorystyczna Włodzimierza Zagórskiego, w równym stopniu zaskoczyła mnie wizja Warszawy przyszłości, co fakt, że w 1896 roku rodzimi autorzy tworzyli fantastykę. Z jeszcze większym zdziwieniem przeczytałam we wstępie Krzysztofa Dudka (dyrektora Narodowego Centrum Kultury) do antologii Śniąc o potędze, że przed drugą wojną światową w Polsce kwitł gatunek określany współcześnie jako historia alternatywna. Na dziewiąty tom serii Zwrotnice Czasu, w ramach której wydawane są takie historie, składa się wybór nieznanych współcześnie przedwojennych tekstów pochodzących w większości od zapomnianych autorów, opatrzony wyczerpującym komentarzem redaktorskim prezentującym kontekst polityczny i społeczny ich powstania. Od razu należy zaznaczyć, że wyjątkowość tego tomu wynika nie tylko z faktu, że stanowi on antologię. Zaprezentowane tu utwory z perspektywy ich autorów co do zasady pokazują przyszłość, która tylko dla nas, po niemal wieku od powstania tych książek, stała się historią alternatywną.
Wycieczka w literacką fantastyczną przeszłość, na jaką zabierają czytelników kulturoznawcy Agnieszka Haska i Jerzy Stachowicz, jest uporządkowana. Przypominane pozycje fantastyczne omawiane są w podziale na siedem bloków tematycznych: Wojna o niepodległość (jedynie w tej części zaprezentowano historie, które były alternatywne już w czasie ich pisania), Huragan od Wschodu (co znamienne, zagrożenie płynęło nie z radzieckiej Rosji, ale z wielomilionowych Chin), Polska potęgą, Kolonialne sny (tu najpełniej widać pragnienia i aspiracje autorów, by odrodzona ojczyzna zajęła należne jej miejsce wśród światowych mocarstw), Wojna totalna, Wszystkie końce świata oraz Koniec świata (i jego początek), w których ukazane zostały wizje katastroficzne, apokaliptyczne i post-apokaliptyczne. Prezentacja przedwojennych tekstów (tylko jeden z cytowanych utworów powstał zaraz po wojnie) odbywa się według schematu, gdzie najpierw redaktorzy prezentują daną tematykę, wyjaśniając źródło określonych lęków czy fascynacji, przedstawiają reprezentatywne dla omawianej tematyki utwory osadzając je w kontekście historycznym, politycznym i społecznym, następnie zaś umieszczone są krótkie, zazwyczaj kilkustronicowe fragmenty wybranych pozycji wraz z krótką notką biograficzną dotyczącą ich autorów. Sprawia to, że czytelnik w bardzo ograniczonym zakresie ma szansę samodzielnie ocenić zamieszczone w antologii teksty – czasem możliwe jest tylko poznanie stylu przedwojennego autora (zachowano oryginalną pisownię), czasem także części wizji zarysowanego przez niego świata. Lektura tylko fragmentów utworów jest bezcelowa – bez poprzedzającego je wprowadzenia niestety w znacznej większości nie przedstawiają niemal żadnej wartości, poza może niewątpliwym urokiem dawnej polszczyzny. To nie tyle wada, co cecha tej formy publikacji – o jej wartości stanowią przede wszystkim eseje duetu redaktorów.
W zbiorze znalazło się omówienie głównie tekstów powstałych w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Odzyskana niepodległość dała Polakom nadzieję na przyszłość, w której Polska zajmie w końcu należne jej miejsce na arenie międzynarodowej, pozwalając im śnić o potędze, własnych zamorskich koloniach, o kraju rosnącym w siłę i bogactwo. Strach przed agresją (przy zastosowaniu na przykład strasznych gazów bojowych czy śmiercionośnych promieni) czy naturalnymi katalizami (wulkany, powodzie, zmiany na słońcu) był zazwyczaj słabszy niż wiara w możliwości Polaków, którzy – czy to dzięki sprytowi, mądrości, odwadze i innym cnotom, czy to dzięki racjonalizatorskim pomysłom i technicznym nowinkom (samoloty!) – ratują w tych utworach z opresji siebie, a czasem i cały świat. Tylko nieliczne z wielu omówionych tekstów były definitywnie pesymistyczne. Niektóre z wyobrażeń pisarzy żyjących niemal sto lat temu się spełniły, inne wydają się dziś uroczo zabawne, nazbyt idealistyczne czy nierealne. Wszystkie jednak, przynajmniej w zaprezentowanej formie, okazują się ciekawe.
W antologii niemal brakuje nazwisk twórców znanych, jak choćby Stefana Grabińskiego. W posłowiu Paweł Dunin-Wąsowicz podkreśla, że jest to zabieg celowy, autorzy postawili sobie bowiem za cel przybliżenie tego, co nieznane. Wśród wielu obcych dzisiaj nazwisk znaleźli się jednak także Bolesław Prus i Antoni Słonimski w nietypowej, bo fantastycznej odsłonie.
Niezwykle popularne w międzywojniu utwory fantastyczne czytane dzisiaj w równym stopniu pokazują wyobraźnię ówczesnych pisarzy, co sytuację polityczną, obawy, marzenia czy mentalność tamtejszego społeczeństwa polskiego. Choć czasy się zmieniły, wiele poruszanych wówczas tematów i wątków znajduje swoją kontynuację we współczesnej literaturze. Można zatem Śniąc o potędze czytać jak przewodnik po dawnej fantastyce, można szukać kontynuacji spuścizny dawnych autorów w prozie współczesnej, ale ta pozycja – głównie dzięki omówieniem redaktorów zbioru – znakomicie broni się także jako zapis lęków i nadziei Polaków doby dwudziestolecia międzywojennego. Powiedz mi, jaką przyszłość widzisz, a powiem Ci, jak postrzegasz swoją teraźniejszość. Dobrze, że w serii Zwrotnice Czasu znalazło się miejsce dla takiej publikacji.
Agnieszka Haska, Jerzy Stachowicz, Śniąc o potędze
Narodowe Centrum Kultury, 2013, il. stron: 302
Moja ocena: 5/6
Recenzja ukazała się wcześniej w Gildii
Jako że jak na razie zbieram tę serię w ciemno - bardzo mnie ucieszyła Twoja pozytywna recenzja. (I przypomniała, że od stycznia mam zaległy tom 11., a tu maj się kończy...). Tak więc po antologię sięgnę na pewno, ale raczej w dalszej przyszłości.
OdpowiedzUsuńJa póki co zbierałam się do zbierania tej serii, czyli szukałam okazji :)
UsuńPo tej antologii spodziewałam się czegoś innego - więcej dawnych utworów, mniej tekstów redaktorów. Ale tak jak jest, też jest bardzo dobrze :) Po tak dobrym pierwszym spotkaniu z serią teraz intensywniej rozglądam się za wcześniejszymi tomami :)
Miałem w ręku, ale oddałem do recenzji komu innemu: ochota była, ale czasu wymusił rezygnację. Może kiedyś sobie zakupię.
OdpowiedzUsuńMyślę, że trafi do Ciebie bez kupowania - książki lgną do Ciebie przecież :)
UsuńA ja uwielbiam "takie" antologie :-)
OdpowiedzUsuńTo może polecisz inne "takie" tytuły? :)
Usuń