Gdyby nie siostra i jej pozytywna opinia, ta książka raczej nie znalazłaby się na liście moich lektur. Okładka jest ładna, naprawdę, ale sugeruje książkę o zwierzętach, a to dla mnie perspektywa mało kusząca. Chyba że zwierzakiem jest jakiś przystojny zmiennokształtny, ale to się chyba nie liczy:)
Zachęcona recenzją i zmobilizowana tymczasowym dostępem, książkę przeczytałam w dwa wieczory. To jest i nie jest historia o niczym. Niby nie ma tu zawrotnej akcji, pojedynków, wielkich intryg, a jednak każdą stronę pochłaniałam łapczywie, pytając siebie tylko, co dalej będzie?
Akcja książki, co nie jest zaskoczeniem, dzieje się w Nowym Jorku, praktycznie na jednej ulicy, niedaleko Central Parku. Bohaterami opowieści jest kilku mieszkańców dwóch kamienic, a cała historia dzieje się w ciągu jednego roku. Stwarza to wrażenie pewnej kameralności opowieści – oto wkraczamy w życie kilku osób i oglądamy, jak się ono zmienia w okresie od zimy do zimy. Co ciekawe, pory roku i zmiany jakie ze sobą niosą wpływają na bohaterów, łącząc się z ich historią. Śnieg, deszcz, słońce, faza rozwoju roślin, temperatura powietrza - to wszystko wpływa na ich zachowania, a przez to na fabułę.
Obraz skrawka Nowego Jorku, widziany oczyma jego mieszkanki, jest pełen uczucia. Autorka zauważa piękno w zwyczajnej miejskiej dzielnicy, dostrzegając drobiazgi, które zmieniają cały obraz - kolor nieba, zapach powietrza, odcień zieleni, owocujące drzewa. Sama mieszkam w centrum dużego miasta, gdzie zieleni jest niewiele, więc czytając opisy „przyrody” czasem czułam, jakby ktoś opisywał zmianę pór roku na mojej ulicy. Autorka oddała wiernie m.in. widok skwerku przed moim blokiem w fazie odwilży. I jak tu nie kochać psów;)
Bohaterami opowieści są zwykli ludzie. Owszem, są nietuzinkowi, ale przecież każdy z nas ma jakieś małe dziwactwa – wystarczy je zaakcentować, a świat stanie się pełen dziwaków. Z całą pewnością żaden z bohaterów nie jest idealny. Każdy ma wady i zalety, każdy bywa irytujący i ujmujący, autorka opisuje ich jednak z sympatią, nie potępiając ich decyzji ani zachowań. Wszyscy szukają akceptacji, towarzystwa i miłości, nie oczekując jednak od życia zbyt wiele, jakby im się już niewiele od niego należało Ta zwyczajność marzeń i dążeń pogłębia swojskość historii, która równie dobrze mogłaby się zdarzyć obok nas.
Podobała mi się narracja książki. Wydarzenia poznajemy kolejno z perspektywy ich uczestników, co pozwala zauważyć, jak te same słowa i gesty prowadzą do różnych konkluzji. Zazwyczaj ta zmiana perspektywy następuje natychmiast, ale czasem autorka droczy się z czytelnikiem i każe mu poczekać nieco dłużej. Język Cathleen Schine jest prosty, subtelny, delikatny. O niczym w tej książce nie mówi się ostro, jakby autorka opowiadała nam historie swoich dobrych przyjaciół, uśmiechając się przy tym, z sentymentem, choć czasem mówi o rzeczach smutnych i nieprzyjemnych.
Miłośników zwierząt uspokoję – w książce są i psy. Na swój sposób są sprawcami zdarzeń, ale ich rola nie jest mitologizowana. Są przyjaciółmi, powiernikami, towarzyszami w samotności, wesołymi kompanami na spacerach, pomagają przełamywać bariery międzyludzkie. Ale nie są posłańcami niebios. I całe szczęście:)
Polubiłam bohaterów „Między nami nowojorczykami” i ich mały świat. Na czas lektury uwierzyłam, że naprawdę mieszkają gdzieś tam, na jednej z mniej popularnych ulic w centrum Nowego Jorku i kibicowałam im w poszukiwaniu ich prywatnego nieba. Jeśli macie ochotę na ciepłą, nieprzesłodzoną opowieść o zwyczajnych-niezwyczajnych ludziach, Catheleen Schine nie powinna Was zawieść.
Między nami nowojorczykami, Cathleen Schine, Prószyński i S-ka, 2011
Moja ocena: 4+/6
Moja ocena: 4+/6
hmm uwielbiam Nowy Jork chociaż nigdy tam nie byłam :) dletego zaciekawiłaś mnie tą książką
OdpowiedzUsuńZarówno autorka, jak i jej bohaterowie to nowojorczycy, dzięki czemu książka ta pozwala posmakować atmosfery tego miejsca. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńChociaż nie sięgam po takie pozycje, zaciekawiłaś mnie swoją recenzją. Może kiedyś się skuszę na tą książkę :)
OdpowiedzUsuńCo do twojego pytania odnośnie książek Riordana - cykl Percy Jackson i bogowie olimpijscy oraz cykl Kroniki Rodu Kane nie są ze sobą połączone. Radzę jednak zacząć od Percy'ego, ponieważ cała seria ukazała się już w Polsce, a z Kronik została wydana tylko pierwsza część, drugi tom dopiero co ukazał się po angielsku :)
Pozdrawiam :)
Cała seria po polsku to faktycznie mocny argument za rozpoczęciem spotkania z Riordanem od cyklu Percy Jackson i bogowie olimpijscy. Bardzo dziękuję za informację i pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuń