piątek, 26 sierpnia 2011

Reginald Hill ŚCIĘTE GŁOWY

Książka „Ścięte głowy” Reginalda Hilla należy do cyklu „Dalziel & Pascoe”. Małe angielskie miasteczko, spora dawka humoru, wyraziści bohaterowie, ładnie zarysowane tło obyczajowe i naprawdę interesujący pomysł na techniczną konstrukcję książki. Byłabym zachwycona, gdyby nie mały szkopuł – zupełnie nie podobało mi się zakończenie prowadzonej w tej powieści intrygi kryminalnej.

Część pierwsza książki, pełniąca rolę prologu, poprzez opis zabójstwa wprowadza osobę głównego podejrzanego. I niezwykłą rolę róż, które są w książce wszechobecne. Okładka bowiem jest nieprzypadkowa i nawiązuje do tytułu – ścięte głowy to przekwitłe kwiaty róż, usuwane w procesie odgławiania, żeby umożliwić rozwój i rozkwit pąków. Ten motyw usuwania tego, co stare, żeby dać rozkwitnąć temu, co młode przewija się, jak nietrudno zgadnąć, przez całą książkę. Żeby zakończyć wątek kwiatowy dodam tylko, że każda część książki rozpoczęta jest cytatem związanym z różami, a każdy rozdział ma w tytule gatunek róży, którego nazwa nawiązuje do treści danego fragmentu tekstu. Niezwykle pomysłowe.

Tym razem do komisarza Petera Pascoe zgłasza się Richard Elgwood - znajomy jego szefa, Andrew Daziela. Z zastrzeżeniem, że oficjalnie nigdy tego nie potwierdzi, Elgwood oświadcza Pascoe, że w kierowanej przez niego firmie „Perfecta” prawdopodobnie pracuje zabójca, który dopomógł dwóm swoim kolegom w opuszczeniu tego świata (choć pozornie w obu sytuacjach wyglądało to na wypadki bez udziału osób trzecich), a teraz czyha na jego życie. Pomimo początkowej nieufności wobec tych rewelacji komisarz Pascoe rozpoczyna śledztwo, ale gdy sam nabiera podejrzeń po odkryciu trzeciego przypadkowego zgonu pracownika „Perfecty”, Elgwood wycofuje się zupełnie ze swoich wcześniejszych oświadczeń.

Cały wątek kryminalny oparty jest właściwie na dochodzeniu, czy podejrzany mógł być zamieszany w te przypadkowe śmierci czy nie, odkrywaniu jego potencjalnych motywów i możliwości dokonania zabójstw. Autor przy tym tak toczy swoją opowieść, że czytelnik wraz z detektywami może z postępów śledztwa wyciągać kolejne wnioski i ważyć w swojej głowie w co wierzy. Niestety w zakończeniu zachowanie policji było po prostu nielogiczne. I choć zdaję sobie sprawę, że zabiegi w rodzaju zastosowanego przez autora często są wykorzystywane i w filmie, i w literaturze, żeby zostawić odbiorców w rozedrganiu, w „Ściętych głowach” zabrakło mi wiarygodności decyzji policji, przez co jedyną emocją, jaką czułam po zamknięciu książki, było lekkie rozczarowanie.

W tle śledztwa, ale przecież niezwykle istotne dla rozwoju wypadków, przedstawione zostały perypetie osobiste bohaterów. Autor stawia przed nimi trudne wybory, każąc im decydować między lojalnością względem małżonków a przyjaciół, czy między utrzymaniem dobrych relacji ze szkolnymi znajomymi a pracą. Hill w opowiadaną historię zgrabnie wplata też wątek dyskryminacji rasowej, strach przed ujawnieniem orientacji seksualnej czy silny wpływ wychowania oraz preferencji politycznych na podziały społeczne. Ta część powieści napisana jest naprawdę ciekawie i pomimo niewielkiej objętości książki autorowi udało się poruszyć w sposób naturalny wiele istotnych problemów, nie dominując jednak ich wagą samego głównego wątku kryminalnego.

Podobało mi się niemal wszystko – język i humor autora, kreacje postaci, tło historii – wszystko, poza rozwiązaniem intrygi kryminalnej. Dlatego choć „Ścięte głowy” nie spełniły moich oczekiwań, z pewnością sięgnę po pozostałe książki tej serii, bo mocno wierzę, że przy innej intrydze kryminalnej moja ocena przygód Dalziela & Pascoe byłaby znacznie wyższa. 

Reginald Hill, Ścięte głowy
Nowa Proza, 2011, il. stron 363

5 komentarzy:

  1. Książkę czytałam i miałam podobne wrażenia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książkę mam na liście:) nie trzeba mnie więcej namawiać.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja z chęcią przeczytam tę książkę, gdyż lubię intrygę kryminalną i dobry humor. Myślę, że się nie zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam wiele dobrego o tej serii. Mam jeden z poprzednich tomów, a i po ten pewnie kiedyś sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. kasandra_85
    :)

    Maruda007
    Przyjemna lektura, choć żal trochę, że zakończenie mało wiarygodne. Pozdrawiam :)

    cyrysia
    Jest tu i intryga, i humor, a zatem powinno Ci się spodobać :)

    Immora
    Ja też sporo dobrego o serii słyszałam, dlatego trochę byłam zawiedziona zakończeniem. Mam nadzieję, że po prostu ta konkretna część była słabsza jeśli chodzi o wątek kryminalny, bo polubiłam i styl autora, i bohaterów, i bardzo chętnie spotkałabym się z nimi ponownie :)

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za podpisywanie się w komentarzach. Pozwoli mi to na identyfikację stałych gości. Z góry dziękuję. :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...