Mogłabym zacząć od tego, że znakiem firmowym „Uczty Wyobraźni” jest wymykanie się schematom i podziałom oraz pozytywnie rozumiana „dziwność”, ale poziom surrealizmu „Trojki” Stepana Chapmana to jednak coś więcej. Już pierwsze sceny dają przedsmak niecodziennych czytelniczych wrażeń: pustynię od wieków bez określonego celu przemierza troje niezwykłych wędrowców: ogromny brontozaur, stara Meksykanka i zautomatyzowany jeep. Nawiedzające pustynię burze piaskowe powodują, że umysły bohaterów bez ich woli i możliwości wyboru w tym zakresie zamieniają się ciałami. Jak się szybko okazuje, łączy ich przy tym coś więcej niż podróż przez pustkowia znaczone jedynie śladami dawnej ludzkiej bytności, stanowią oni bowiem kompletnie dysfunkcyjną rodzinę.
Wędrowcy kolejno, we śnie lub na jawie, przedstawiają historie ze swego dawnego życia. Malowane przez autora z ogromnym wyczuciem języka wizje przyszłości są sugestywne, niepokojące, przygnębiające a czasem wręcz psychodeliczne. Jednocześnie trudno uwierzyć we "wspomnienia", które są niespójne, a nierzadko wręcz sprzeczne z innymi opowieściami tej samej postaci. W odgadnięciu zagadki celowości wędrówki i prawdziwości tych tułaczych opowiadań pomaga prowadzony przez autora równolegle drugi wątek fabularny z udziałem aniołów, sygnalizując czytelnikowi niemal od początku, że w tym szaleństwie jest metoda. To właśnie on nadaje całej powieści odpowiednie tempo i kierunek, spajając dziwne, pełne surrealistycznych elementów opowieści w satysfakcjonującą całość.
"Wspomnienia" bohaterów ukazują nie tylko ich dziwne przeżycia, ale i ujawniają pogmatwane uczucia, jakie postaci do siebie żywią. Opowieści uzupełnione przez interakcje wędrowców „na jawie” składają się na obraz miłości, nienawiści, zazdrości i odrzucenia. Z jednej strony niezwykłe trio wędrowców wzajemnie się potrzebuje, z drugiej – trwanie w tym dziwnym układzie wyniszcza ich, prowadzi do obłędu, podejmowania prób samobójczych czy zabójstw. Niezwykła moc burzy piaskowych, które przywracają życia i zamieniają ciałami, rodzi w nich dodatkowo bezsilność wobec sytuacji, zdawałoby się, bez wyjścia.
„Trojka” to lektura nieszablonowa. Wiele w niej różnorodnych wizji dystopijnej przyszłości przedstawionych w formie snów i opowieści dziwacznych wędrowców, wiele emocji - zwłaszcza negatywnych, choć każdy gniew, złość, zazdrość, poczucie niezrozumienia czy odtrącenia wynika tu ze zranionej miłości. Przed zagubieniem sensu powieści jako całości chroni „Trojkę” równolegle prowadzony wątek, nadający fabule celowości i dynamiki. To dzięki niemu wszystkie elementy układanki stworzą ostatecznie spójną całość, choć – co należy podkreślić – jest to w pełni widoczne dopiero po zakończeniu lektury. Dziwna, niesamowita i bardzo wciągająca powieść. Nie muszę chyba dodawać, że mocno polecam.
Stepan Chapman, Trojka
MAG, 2011, il. stron: 236
Moja ocena: 6-/6
Na "Trojkę" zwróciłam uwagę już dawno, właśnie przez tą dziwność totalną :)
OdpowiedzUsuńAle jak na razie w temacie UW jestem laikiem, może złapię coś z zapowiadanych pozycji ;p
Polecam Trojkę. I może tak być, że przez jej dziwność nie każdemu podejdzie, więc się rozejrzyj na LC - może akurat ktoś się skusi na wymianę :)
UsuńKsiążkę czytałam i byłam nią pozytywnie zaskoczona:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No właśnie, człowiek czyta: stara Meksykanka, brontozaur i zautomatyzowany jeep wędrują przez pustynię i spodziewa się dziwności trudnej do przełknięcia, a jak Chapman pisze, to to się po prostu podoba. Zupełnie mnie zaskoczyło, jak dobrze czytało mi się tę książkę od samego początku :)
UsuńPozdrawiam :)
Fabuła z pogranicza jawy i snu, surrealistyczna powieść daleka od racjonalizmu , ciekawie się zapowiada .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Warto po książkę sięgnąć. Pokręcona, ale nie przekombinowana. Taka dobra inność :)
UsuńPozdrawiam :)
Jedna z moich ulubionych - obok "Wieków światła" i "Pieśni czasu. Podróży" - pozycja z UW. Zrobiła na mnie niesamowite wrażenie i treścią, i formą, i dziwnością, no wszystkim. Z pewnością kiedyś do niej wrócę. No i mam nadzieję, że jeszcze ktoś kiedy wyda u nas zbiór opowiadań Chapmana...
OdpowiedzUsuńWciąż za mało z tej serii przeczytałam, żeby mówić o ulubionych pozycjach w jej ramach, ale Trojka ma coś w sobie. Też chcę kiedyś do niej wrócić, żeby zobaczyć, jak ją odbiorę za kilka lat. A co do wydania zbioru opowiadań to chyba jest szansa, prawda? Bo jak tak się popatrzy na nazwiska w serii, to widać, że jak książka jest dobrze przyjęta, to wydawnictwo wydaje kolejne tego samego autora. A Trojka chyba przyjęta jest nieźle - nie spotkałam się z negatywną opinia o niej, choć to przecież bardzo specyficzna lektura.
UsuńZapowiada się ciekawie, aczkolwiek jak na razie ją sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńJest ciekawie :) I skoro nie teraz, to polecam na przyszłość :)
UsuńHa, czyli się spodobało. Dobrze :)
OdpowiedzUsuńAle pokręcone jest, co nie?
A obawiałeś się, że się nie spodoba? :)
UsuńJest pokręcone, ale tak sensownie, że tak to ujmę :)
Bałam się tej książki trochę, jak się tylko pojawiła. Potem Fenrir napisał, że to dla osób z dłuższym fantastycznym stażem albo coś w ten deseń i gdyby nie recenzja chyba w Katedrze, może i Twoja, że warto, że książka zamotana, ale ostatecznie wszystko okazuje się mieć sens, pewnie bym się nie zdecydowała, a przynajmniej nie tak szybko. Znów (jak za MacLeoda i McDonalda) dziękuję :)
Cała przyjemność po mojej stronie. W sumie to nawet nie za bardzo rozumiem tych narzekań, że to bełkot :P
UsuńChyba odbiór zależy od tego, czego się w książkach szuka.I czy się "Trojkę" doczyta do końca ;)
UsuńMam "Trojkę" na czytniku, już nawet wgraną, więc na pewno w najbliższym czasie przeczytam. Już słyszałam, że jest niezwykła.
OdpowiedzUsuńMnie od pierwszych stron ujęła. Okej, czasem wymaga koncentracji, ale robi wrażenie. Polecam :)
UsuńTakie pokręcone coś nieźle oddawałoby moją osobowość, więc chętnie przeczytam :D
OdpowiedzUsuńWiem, że się powtarzam, ale co ja mogę, jak czuję wewnętrzną potrzebę polecania? :) Czytaj, bo warto :)
UsuńNo to trzeba przeczytać ;]
OdpowiedzUsuńNo to trzeba ;)
UsuńOczywiście przeczytam, choć ten Trojkowy surrealizm najbardziej mnie zniechęca. Ale pewnie ostatecznie będę zachwycony ;)
OdpowiedzUsuń