wtorek, 12 czerwca 2012

Terry Pratchett NIUCH


Sam Vimes, komendant Straży Miejskiej Ankh-Morpork, nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że gdzie policjanci, tam są i przestępstwa. Wyjazd na wieś w celu odbycia zarządzonych przez żonę wakacji na jej rodzinnych włościach, brak jurysdykcji i obce terytorium, które rządzi się innymi od znanych mu miejskich zwyczajów to tylko drobne niedogodności. Bo nawet tytuł szlachecki nie zabije w glinie gliny, który wyczuwa na milę przestępstwo, choćby nawet nie było na nie (jeszcze) odpowiedniego paragrafu.

„Niuch” to kolejna część cyklu o Straży rozgrywającego się w Świecie Dysku. Tym razem Vimes wyrwany z naturalnego środowiska i rzucony w nieznane otoczenie, w którym zamiast normalnych miejskich odgłosów życia słychać śpiew ptaków i porykiwania krów, a każde drzewo i żywopłot zdają się mieć oczy, może liczyć tylko na siebie i swego niezastąpionego kamerdynera, Willikinsa, z jego nie mniej niezastąpioną kolekcją broni wszelakiej. W tym czasie jego podwładni w Ankh-Morpork mają do rozwiązania własną zagadkę, w której stawką jest zdrowie psychiczne, a może nawet życie jednego z funkcjonariuszy. Ze znaczną dominacją wątku wiejskiego akcja „Niucha” toczy się zatem dwutorowo.


Fantastyczny świat wykreowany przez Pratchetta to tylko narzędzie, by przystępnie, bez moralizatorstwa poruszać istotne kwestie. Kiedy gobliny zwracają się do Vimesa jako „poolisjanta” o pomoc, żądając „spraw jedli ości” najpierw on sam, a potem także reszta bohaterów muszą zdecydować, jak traktować te niezwykle istoty, które uznając swoją niższość zdecydowały się na wyjście poza margines społeczeństwa, a swoimi dziwnymi religijnymi praktykami wzbudzają w pozostałych rasach odrazę. Pozwoliło to autorowi na ukazanie problemu rasizmu, niewolnictwa a także równości praw i wobec prawa, oraz prawa do bycia innym i życia według własnych przekonań. 

Ważka, nieco przygnębiająca tematyka wpłynęła na generalny charakter powieści. Pomimo tego w książce nie zabrakło humorystycznych elementów – spora ich cześć to zresztą zasługa młodego Samuela Vimesa, który korzystając ze sprzyjających okoliczności przyrody postanawia zgłębiać tajemnice kupek, co czyni metodycznie, z pasją, o wynikach swych badań dumnie informując nieco nieobecnego duchem, a często i ciałem, ojca. Poza tym nie brakuje w „Niuchu” inteligentnego humoru w opisach, dialogach czy sytuacjach. 

Dla większości fanów twórczości Pratchetta to pewnie rzecz nie do pomyślenia, bo naturalną konsekwencją bycia kolejną częścią długiego już cyklu jest spora ilość odniesień czy ewoluowanie postaci, ale „Niucha” da się czytać jako zamkniętą, oddzielną powieść. Pratchett umiejętnie dozuje potrzebne dla zrozumienia i przeżywania fabuły informacje: czytelnik, który zna wcześniejsze przygody bohaterów nie zdąży się znudzić ich przypominaniem, a dla osób, które (jak ja) z cyklem nie miały do czynienia, dają one wskazówki i wyjaśnienia wystarczające do podążania za wydarzeniami opisanymi w książce.

Sielska sceneria widziana oczyma mieszczucha stanowi ciekawe tło dla wydarzeń, które zapoczątkują kolejny milowy krok dla budowy społeczeństwa Świata Dysku, a intryga, która wciąga niemal od początku, trzyma we wciąż narastającym napięciu aż do końca powieści. Jeśli dodać do tego umiejętnie dozowane emocje oraz niesamowite wyczucie równowagi między poważną tematyką, jaką stanowi rasizm i niewolnictwo, a lekkim i humorystycznym stylem autora otrzymujemy pozycję, która  gwarantuje świetną rozrywkę dla każdego. Wypada jednak ostrzec, że choć można  czytać „Niucha” jako powieść niezależną od reszty pozycji ze Świata Dysku, jego lektura budzi bardzo silną potrzebę pozostania w kontakcie z bohaterami. Pratchett uzależnia.

Terry Pratchett, Niuch
Prószyński i S-ka, 2012, il. stron: 356
Ocena: 5+/6

26 komentarzy:

  1. Ja dopiero jestem po pierwszym tomie tej serii i muszę przyznać, że bardzo mi się spodobał. O dziwo z wszystkich postaci, które w nim występowały najbardziej spodobał mi się Bagaż i Śmierć. To pierwsze nawet nie jest postacią, ale rzecz zabawna, nie można narzekać. xD Ten tom jest już w drodze do mnie, jednak zanim po niego sięgnę muszę zdobyć poprzednie części. ;)

    Zapraszam Cię do mnie na:
    http://wielka-biblioteka-ossus.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty zaczynasz od początku, ja od końca :) Ale teraz już wiem, że warto, więc powoli nadrobię zaległości - ale od środka, czyli od początku minicyklu o Straży :)

      Dziękuję za zaproszenie :)

      Usuń
  2. Ja tam uważam się za nieuleczalnie uzależnioną od Pratchetta. Co więcej, dobrze mi z tym :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że przynajmniej jest przyjemnie z tym uzależnieniem :)

      Usuń
    2. I w odróżnieniu od innych nie szkodzi zbytnio (oprócz systematycznej kradzieży czasu) :D :D

      Usuń
  3. Na Świat Dysku szykuję się od dłuższego czasu, ale niestety nieskutecznie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się tak czaiłam i nie wiedziałam, od czego zacząć. Niby od przybytku głowa nie boli, ale jednak :)
      Teraz już mam jasno wytyczony cel - poznać minicykl o Straży. A potem będę się martwic tym, co potem ;)

      Usuń
  4. Niby można niezależenie, ale jednak naprawdę wiele odniesień było do poprzednich tomów (których akurat nie czytałam, esh :P). Za długą sobie przerwę od Pratchetta zrobiłam i teraz szczerze żałuję i pokutuję. Też ostatnio wrzuciłam reckę na bloga i ogólnie nasze opinie są zbliżone - "Niuch" jest super ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie ważne było, że Niucha można było przeczytać, zrozumieć i przeżyć bez wcześniejszej lektury przynajmniej kilku książek. Dzięki temu w końcu zaczęłam czytać Pratchetta i przekonałam się, że nie jestem oryginalna i mi też się podoba. Teraz sobie uzupełnię braki i najwyżej raz jeszcze przeczytam Niucha, żeby wszystkie te odniesienia wyłapać. Żaden problem :)

      Usuń
  5. Wstyd się przyznać, ale akurat cyklu o Straży nie znam w ogóle - raczej czytałam czarodziejów albo wiedźmy i sporadycznie książki z pozostałych dziedzin świata Dysku :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego jest tak dużo, że nie ma się czego wstydzić :)

      Usuń
  6. Tyle ludzi chwali Pratchetta... a ja jakoś nie mogę go znieść -.-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie czas, a może po prostu nie trafia. I może ma to dobre strony - masz kilkadziesiąt książek mniej do przeczytania ;)

      Usuń
  7. Nie czytałam recenzji, bo książka w planach - taką mam zasadę ;) Ale rzuciło mi się w oczy : "Pratchett uzależnia" - oj tak, nie sposób się nie zgodzić!

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam niemal syndrom odstawienia - po zakończeniu lektury zaczęłam gorączkowo szukać Straż! Straż! bo mi było jakoś dziwnie pusto w życiu ;) Dziś odebrałam książkę z księgarni i w weekend będę czytała. Już na samą myśl o tym jest mi jakoś lżej ;)

      Również pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  8. "Niuch" już jest zamówiony. Dawno nie czytałam Pratchetta i jakoś mnie naszło, żeby znowu zanurzyć się w te klimaty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dopiero poznałam Świat Dysku i w końcu rozumiem ludzi, którzy do niego tęsknią :)
      Skoro Niuch zamówiony, to życzę szybkiej dostawy i przyjemnej lektury :)
      Btw jak Pratchett wypada po niemiecku? Też ma szczęście do tłumacza?

      Usuń
  9. Też mi się "Niuch" podobał bardzo. Czekam niecierpliwie na obiecane przez Pratchetta "Raising taxes" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem w tej świetnej sytuacji, że nie muszę niecierpliwie czekać na nowe, bo mam jeszcze wszystko stare do nadrobienia :)

      Usuń
  10. Jak dla mnie dałaś trochę za wysoką ocenę - moim zdaniem w tej powieści zabrakło wcześniejszej lekkości (jest dosyć łopatologicznie w aluzjach). Nadal jest nieźle, ale mogłoby być lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, a byłam przekonana, że Ty, jako zdeklarowany przeciwnik wystawiania książkom ocen, w ogóle nie patrzysz w tę część moich opinii :)
      Ty oceniasz Niucha na tle innych książek Pratchetta, ja (póki co) - generalnie na tle innych książek. Poza tym to jest mały plusik, bo ja nawet wielkość plusików stopniuję :) Wahałam się między 5 a 5 z tym małym plusikiem i po kilkunastu dniach od zakończenia lektury padło na co padło, ale mniej niż 5/6 ja bym nie dała. Zresztą pisałam Ci kiedyś: od moich ocen odejmuj sobie stopień, to wyjdzie na Twoje - mnie się po prostu więcej podoba :)

      Usuń
    2. Ocena - nie chodziło o liczbową, a ogólny obraz na podstawie recenzji :) Chociaż liczbowa też za wysoka :)W swojej (literadar wymaga liczb :-/) dałem 4/6.
      Jakby co polecę Ci kilka Pratchettów, które moim zdaniem biją "Niucha" na głowę.

      Usuń
    3. To jakby co polecaj, choć w pierwszej kolejności i tak chcę cykl o Straży poznać. Ale może w jego ramach jest genialnego? :)
      4/6 to mało - u mnie tyle dostają książki, w których coś mi już nie grało, a 5/6 daję, jak było bardzo dobrze, wszystko mi się podobało i po prostu mnie nie olśniło, bo za olśnienie jest 6/6 :)
      Ale w sumie gdyby pominąć kwestie plusikiów (w literadarze ich nie macie chyba, a nie pisałeś ile dałbyś przy nieco luźniejszej skali, tylko ile dałeś w tamtej) sprawdziłaby się teoria stopnia w dół :) Co zresztą jest bez znaczenia, skoro na stopnie nie patrzysz :)

      Usuń
    4. "Wiedźmikołaja" bardzo lubię (niby w podcyklu, ale świetnie się sprawdza jako niezależna), strażowe książki są ok, chociaż od trzeciej się jazda zaczyna. Świetna jest też "Prawda".
      W L. są połówki. Chociaż skala opisowa jest tam średnia :P

      Usuń
  11. Muszę w końcu zapoznać się z Pratchettem, wszyscy chwalą i zachęcają, a ja wciąż żadnej jego książki nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też długo nie mogłam się zebrać, więc doskonale to rozumiem :)

      Usuń

Będę wdzięczna za podpisywanie się w komentarzach. Pozwoli mi to na identyfikację stałych gości. Z góry dziękuję. :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...