czwartek, 23 sierpnia 2012

Stanisław Lem BAJKI ROBOTÓW

„Bajki robotów” swoje pierwsze wydanie miały w 1964 roku, ale dziś nadal zaskakują pomysłem, humorem, dopracowaną koncepcją i (niestety) wciąż prawdziwą refleksją nad ludzkimi ułomnościami. Wznowienie „Bajek”, wydane w tym roku nakładem Wydawnictwa Literackiego, zawiera piętnaście utworów oryginalnie wydanych pod tym tytułem (trzy z nich później dołączone zostały do „Cybriad”, dlatego niektóre wydania „Bajek” ich nie zawierają) oraz naprawdę ciekawe posłowie Jerzego Jarzębskiego.

Lekkość, z jaką Lem opisuje światy zapełniające Kosmos, wielość jego pomysłów na kreację planet i zamieszkujących je robotów po prostu zachwyca. Rozbawiają przedstawione w poszczególnych bajkach koncepcje powstawania zjawisk, czy Kosmosu w ogóle. Jednocześnie opowiadane historie zawierają gorzkie prawdy o nas samych, o niezbyt chlubnych motywach i lękach, które nami kierują. Zachowanie – mimo futurystycznej koncepcji – średniowiecznych baśniowych realiów skutkuje w zakresie przedstawionej problematyki: władca a poddany, granice władzy i kontroli, lęk przed buntem. Poza tym pojawiają się jednak typowo bajkowe historie, jak podróże za morza w poszukiwaniu skarbów czy walka z potworami. Natężenie poważnej, często przygnębiającej tematyki, jest w poszczególnych utworach różne i - co należy podkreślić - kompletnie nie przeszkadza w tym, żeby przy lekturze dobrze się bawić. Bo nawet, gdy Lem pisze o rzeczach trudnych, ubiera je w tak groteskowe piórka, że przy całej świadomości wagi materii, nie sposób się nie śmiać. Tym samym, jak na dobre bajki przystało, Lem uczy bawiąc i bawi ucząc. Jest to przy tym nauka i zabawa najwyższej jakości.

Ujmuje nie tylko wizja Lemowskiego Kosmosu, ale i konwencja bajek, która jest konsekwentnie ludowa. Melodyka utworów zebranych w zbiorze, sposób opowiadania zawartych tu historii współgra z postaciami zaludniającymi strony zbiorku. Mamy zatem typowych bohaterów bajek, ale w odmienionej formie: nie rycerzy, a elektrycerzy, nie czarowników, a wielkich konstruktorów, nie wielkoludy, a kosmoludy i tak dalej – a wszystko to roboty i maszyny cyfrowe, których ludzkie cechy świetnie współgrają ze zdecydowanie nieludzką powierzchownością. Wyobraźnia słowotwórcza autora dorównuje przy tym jego kreacji świata. Uczciwie należy jednak zaznaczyć, że to, co stanowi o wielkości "Bajek", niektórym odbiorcom może sprawiać trudności w lekturze, trzeba bowiem otworzyć się na absurdalność niektórych skojarzeń, na pełną neologizmów stylistykę i nieprawdopodobne wizje, aby naprawdę cieszyć się tym wyjątkowym zbiorem.

Czy w bajkach dla robotów i o robotach może być miejsce dla człowieka? Tak jak ludzie drżą przed tym, co obce i niebezpieczne może nadejść z gwiazd, tak roboty obawiają się bladawców, którzy gnani przez bezmiary Kosmosu nienawiścią do nich, sieją śmierć. Mimo takiej niecnej roli, jaką przychodzi nam odegrać w „Bajkach” (niebezpodstawnie zresztą, bo przecież człowiek z równą pasją tworzy, co niszczy i zabija), zabawne jest samo przedstawienie ludzi jako gatunku widzianego oczyma robotów.

Niezwykle inteligenty i z gigantycznym poczuciem humoru, po prostu niesamowicie błyskotliwy – taki musiał być autor, który stoi za tymi genialnymi miniaturkami. To takie perełki nie tylko dlatego, że schematy znane z baśni Lem przedstawił w kosmicznej, technologicznej scenerii, ale przede wszystkim ze względu na sposób, w jaki to zrobił. Zabrać Lema szóstoklasistom, pozwolić im dorosnąć, a przede wszystkim dojrzeć, aby naprawdę mogli docenić urok, głębię i mistrzostwo stylu „Bajek robotów” i przestali pisać, że Lem „jest beznadziejny”. Taki jest mój postulat. 

Spis bajek w zbiorze:
- Trzej elektrycerze
- Uranowe uszy
- Jak Erg Samowzbudnik Bladawca pokonał
- Skarby króla Biskalara
- Dwa potwory
- Biała śmierć
- Jak Mikromił i Gigacyan ucieczkę mgławic wszczęli
- Bajka o maszynie cyfrowej, co ze smokiem walczyła
- Doradcy króla Hydropsa
- Przyjaciel Automateusza
- Król Globares i mędrcy
- Bajka o królu Murdasie
- Jak ocalał świat
- Maszyna Trurla
- Wielkie lanie



Stanisław Lem, Bajki robotów

Wydawnictwo Literackie, 2012, il. stron: 224

Moja ocena: 6-/6



Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Księgarni Internetowej Gandalf.com.pl.

30 komentarzy:

  1. Czytałam i podobnie jak Tobie byłam tymi bajkami zachwycona. Ale przecież to Lem! Nie mogło być inaczej:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może lepiej napisać "ale przecież to Lem, a my już nie jesteśmy dziećmi. Nie mogło być inaczej" ;)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Wstyd, wstyd! Nie znam, nie czytałam jeszcze żadnej książki Mistrza Lema :( Ale nadrobię to! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałem dopiero na studiach... :] I wtedy się podobało. Aczkolwiek jedna rzecz mnie 'przestraszyła'. Miałem wydanie z diablo małą czcionką, co utrudniało mi lekturę - jeżeli dzieciaczkom w szkole oferuje się takie wydania, to nie dziwota, że potem czytać nie chcą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzieś kiedyś czytałam, w recenzji "Bajek" właśnie, taką refleksję, że ta szósta klasa to za późno i za wcześnie, i to chyba racja. Za późno, bo wtedy ta wyobraźnia zaczyna mieć jednak ramy - czego nie ma u małych dzieci. Jak słyszę, co wymyśla mój 4,5-latek, to czasem opada mi szczęka, dosłownie :) On by Lemowi we wszystko uwierzył (oczywiście gdyby mu te bajki opowiedzieć własnymi słowami, a nie przeczytać) i na pewno by mu się podobało. I za wcześnie, bo na pewnym etapie życia znów się człowiek potrafi się otworzyć na absurd - nawet, jeśli brakuje mu wyobraźni, żeby coś wymyślić, zazwyczaj ma jej na tyle dużo, żeby pojąć pomysły innych i je docenić. Dlatego nie wierzę, że w przypadku tych dzieci chodziło o czcionkę :)
      Btw czcionka w tym wydaniu jest akuratna. W ogóle bardzo mi się te nowe wydania podobają - są po prostu śliczne :)

      Usuń
    2. ja nie mogłam jej zrozumieć ale się udało
      MAGDA MASAŚ



      cfhkvhlhjvfkcdlvhc;

      Usuń
  4. Czytałam, al dawno. Muszę odświeżyć swoją pamięć.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba "Bajki" są typem utworu, który można odkrywać wciąż na nowo. Ja na pewno będę do nich wracała :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Ja czytałam fragment na języku polskim Bajek, ale muszę przeczytać całość :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TO szkoda nasza pani polonistka pozwala czytać streszczenie
      i nie musimy czytać książki to super nie chce opuszczać szkoły za rok
      idę do nowej szkoły ale bania


      (*-*)

      POZDRAWIAM MONIKA (*-*) ;D ;P aaaaaaaaaaaaa pomuszcie

      Usuń
    2. To macie supeeeerrrrrrrrrrrrr muwię wam aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

      .bania Magda Banaś

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Hehe, chyba naprawdę entuzjastyczne, jak mi się coś podoba :) Czasem aż mi synonimów do "genialne" brakuje, bo jeszcze mam opory, żeby pokrzykiwać "cudowne!" ;)
      Ale dzięki :)

      Usuń
  7. Jedna z moich ukochanych książek. Uwielbiam "Uranowe uszy" i "Jak ocalał świat". I wszystkie właściwie.
    Bardzo lubię "Eden" Lema, pamiętam, że się zachwycałam.
    Ale nie podobało mi się "Solaris". ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym te dwie bajki wyróżniła, choć dodałabym do nich jeszcze kilka dodała tytułów. Pewnie po kolejnym czytaniu nieco mi się lista rankingowa wykrystalizuje - teraz wszystko miało urok "wow"-nowości :)
      "Edenu" jeszcze nie czytałam, ale w końcu przeczytam.
      A "Solaris" może daj kiedyś raz jeszcze szansę - odbiór książki w dużej mierze zależy w końcu od etapu życia, na którym się ją czytało, i oczekiwań względem niej. Zmień oczekiwania, utraf w czas na taką książkę i przetestuj raz jeszcze. Może tym razem zaskoczy :)

      Usuń
  8. Czytałam jako lekturę szkolną, ale była to dla mnie katorga... chociaż może gdybym dali nam "Bajki..." trochę później niż w szóstej klasie podstawówki, to coś by z tego było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj bez szkolnego przymusu, zastanawiania się "co autor chciał powiedzieć" i zakładania, że to musi być szalenie mądre i trudne, bo to przecież Lem. "Bajki" są naprawdę fajne - niezwykle pomysłowe i zabawne. Warto dać im jeszcze jedną szansę.

      Usuń
  9. Ja za Lema podziękuję - nie lubimy się z tym panem. Zwłaszcza czytane wyrywkowo w szkole "Bajki robotów" do mnie kompletnie nie trafiają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale próbowałaś czytać Lema teraz, kiedy masz już trochę więcej lat i inną dojrzałość? Czy to niechęć pielęgnowana od szkoły podstawowej?

      Usuń
    2. Próbowałam i przygody Ijona Tichego nawet mi się podobały, ale "Bajki robotów" jak straszyły, tak straszą.

      Usuń
    3. Jak widać na przykładzie Moreni szkoła skutecznie potrafi zniszczyć możliwość poznania autora wielkiego formatu jakim był Lem. Ale czy "Bajki" nadal są lekturą? W ciągu tylu lat powinno się to już dawno zmienić, u mnie zresztą nigdy ich nie było. Ciekaw jestem jakby się to potoczyło gdybym miał do przetrawienia "Bajki" zamiast "Pirxa". Jak przeczytam to zobaczymy czy coś w tym temacie będę mógł rzec.

      Dobrze, że szkoła nie zabiła u Ciebie jeszcze w zarodku zainteresowania fantastyką :)

      Usuń
    4. Moreni
      Może to po prostu nie Twoja stylistyka i już. Nie wszystko dla wszystkich :)

      Harashiken
      Ale Moreni próbowała już po szkole czytać "Bajki" i po prostu jej nie odpowiadają. Co nie zmienia faktu, że wiele osób zraziło się do Lema po "Bajkach" i już im kolejnej szansy nie dało.
      Chyba są nadal lektura - wiki daje tylko datę wprowadzenia do kanonu lektur, a nie podaje daty końcowej, choć to może znaczyć i tyle, że nikt wpisu nie uaktualnił :)

      Kiedy ja byłam młoda nawet nie podejrzewałam, że fantastyka może mnie interesować, więc nie było czego zabijać ;)

      Usuń
    5. moja corka ma przeczytac lekture bajki robotow ale uwazam ze jak na klase 6 jest to niedorzecznosc

      Usuń
    6. Pewnie sporo zależy od osoby, ale faktycznie w szóstej klasie może bardziej się Bajkami zmęczyć, niż zachwycić. Pozostaje mieć nadzieję, że lektura na trwałe nie zrazi jej do Lema, bo szkoda by było.

      Usuń
  10. Trzeci akapit od końca, wers pierwszy: "konsekwentne", a powinno być raczej "konsekwentnie".

    Świetna recenzja :) Muszę wrócić do Lema, bo przecież mam na koncie ledwo kilka jego dzieł, ale jakoś ciągle coś innego się wciska :/

    Lem błyskotliwy? Jaki tam on błyskotliwy, przecież Lem nie istnieje, to tylko grupa pisarzy, sygnujących się jednym nazwiskiem, prowokacja to! xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Od razu widać, kto czytał dokładnie :)
      Znam problem wciskaczy - sama z nimi walczę :)
      A, czasem trzeba trochę poprowokować, żeby nie było nudo ;)

      Usuń
  11. Jeśli spodobały Ci się "Bajki", które tak nawiasem również bardzo sobie cenię, to polecam Ci gorąco utrzymaną w podobnej konwencji "Cyberiadę". Sam Staszek Lem uważał ją za swoje opus magnum - więcej chyba nie trzeba pisać, by zareklamować te pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Cyberiadę" przeczytam na pewno - niech tylko ukaże się w nowym wydaniu WL, bo tak mi się te nowe wydania spodobały, że decydowałam się je kompletować. Mam tylko nadzieje, że wydawnictwo nie poprzestanie na wydanych dotychczas pięciu tytułach :)

      Usuń

Będę wdzięczna za podpisywanie się w komentarzach. Pozwoli mi to na identyfikację stałych gości. Z góry dziękuję. :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...