Nie będę odkrywcza stwierdzając że kluczem do efektywnej działalności służb specjalnych jest w dużej mierze zatajenie stosowanych przez nie metod, współpracujących osób, czy zasięgu wpływu. W konsekwencji wyobrażenie przeciętnego człowieka o tym, jak działają tajni agenci, opiera się głównie na fikcji prezentowanej w filmach czy książkach. Tym większą gratką jest każdy przypadek ujawnienia kulis przeprowadzonych akcji, zwłaszcza tak brawurowych, jak tytułowa „Operacja ARGO”.
O tym, że CIA stało za wywiezieniem z Iranu szóstki amerykańskich dyplomatów, którym podczas zamachu irańskich studentów na ambasadę Stanów Zjednoczonych w listopadzie 1979 roku udało się uciec z okupowanego terenu i znaleźć schronienie u ambasadora Kanady, bardzo długo wiedzieli nieliczni. Nawet po ujawnieniu samego faktu ucieczki całą zasługę udało się przypisać stronie kanadyjskiej, co było o tyle istotne, że w tym czasie Irańczycy nadal przetrzymywali kilkudziesięciu pracowników amerykańskiej ambasady i wiadomość o tym, że tajne służby znienawidzonego kraju mogły swobodnie działać tuż pod nosem wszechobecnych Strażników Rewolucji mogłaby doprowadzić do groźnych reperkusji. Tajemnica tej niezwykłej akcji została ujawniona dopiero po wyróżnieniu w 1997 roku Antonio Mendeza jako jednego z pięćdziesięciu najbardziej zasłużonych agentów CIA.
Choć sama historia wywiezienia z Iranu dyplomatów udających ekipę filmową jest świetnym materiałem na sensacyjną powieść, stosunkowo niewielka objętościowo książka to zdecydowanie literatura faktu, co warto sobie uświadomić sięgając po lekturę. Napisana przez Antonio Mendeza we współpracy z dziennikarzem Mattem Baglio ma formę wspomnień Mendeza. Poza opisem przygotowań do operacji i jej przebiegu, Mendez przedstawia tło wydarzeń (co pozwala nawet laikom z zakresu historii współczesnej zorientować się w motywacjach stron konfliktu i zrozumieć szczególną trudność operacji), a także losy amerykańskich i kanadyjskich dyplomatów, odtworzone na podstawie przeprowadzanych z nimi wywiadów. Autor nie koloryzuje przy tym, nie próbuje tworzyć suspensu – wiernie i bardzo konkretnie przedstawia kolejne wydarzenia. Z tej przyczyny, choć książkę czyta się świetnie, nie należy oczekiwać wielkich emocji, bo dramatyzm budują tu suche fakty, a nie rozbudowany opis przeżyć bohaterów.
W książce pojawiają się także historie innych, wcześniejszych operacji z udziałem Mendeza (który w CIA odpowiadał za kamuflaż i w okresie przeprowadzania „Operacji ARGO” piastował kierownicze stanowisko) oraz informacje o ludziach z nim współpracujących. Autor unika wprawdzie podawania ich prawdziwych danych osobowych, opisuje jednak charakterystyczne cechy wyglądu czy zachowania swoich współpracowników. Aż do ostatnich stron książki zastanawiałam się, czemu ma to służyć. Dopiero zakończenie "Operacji ARGO" pozwala zrozumieć cel: w ten sposób Mendez uwiecznia na kartach książki swoich kolegów - bezimiennych bohaterów, stojącym zawsze w cieniu, w sposób na tyle wyraźny, by oni sami i ich bliscy mogli dokonać identyfikacji, a przy tym na tyle zawoalowany, by dla osób postronnych ludzie ci stanowili tylko tło.
„Operacja ARGO” to pozycja zdecydowanie warta uwagi przy założeniu jednak, że szuka się raczej wiedzy o działaniu służb specjalnych (generalnie i w tej konkretnej operacji) czy wydarzeniach rozgrywających się w Teheranie w latach 1979-1980, a nie emocjonującej rozrywki. Tę zapewne dużo skuteczniej zapewni film.
Antonio Mendez, Matt Baglio, Operacja ARGO
Prószyński i s-ka, 2012, il. stron: 328
Moja ocena: 5-/6
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Trójka e-pik
Jeżeli chodzi o mnie to zamierzam zdecydowanie obejrzeć film :)
OdpowiedzUsuńJa też zamierzam obejrzeć film, ale książką też warto się zainteresować :)
UsuńJa zrezygnowałam z tej książki i jakoś nie żałuję - takie opisy służb specjalnych to nie dla mnie, wolę właśnie film. Dwie godziny i po krzyku :P
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że ja nie przepadam za tematyką tajnych agentów jako motywem powieści sensacyjnych, ale operacje służb specjalnych jako literatura faktu zdecydowanie mi pasują. A "Operację ARGO" czytało się niebo lepiej niż np. taka "Tajną historię podstępu w czasie II wojny światowej" :)
UsuńNie mogę się jakoś przekonać do tego rodzaju książek. Film jednak prawdopodobnie obejrzę.
OdpowiedzUsuńAle chodzi o to, że to literatura faktu, czy o te służby specjalne? :)
UsuńRównież zacznę najpierw od filmu - a jeśli wyjątkowo wciągnę się w temat, to pomyślę nad książką. Ale podejrzewam, że to nie do końca moja bajka, służby specjalne nigdy mnie jakoś nie pociągały. Wolę szpiegów na królewskich dworach niż współczesne realia, niezależnie od tego, czy to fikcja, czy fakty. :)
OdpowiedzUsuńA ja jestem ciekawska i choć sensacyjna fikcja kompletnie mnie nie pociąga, na fakty daję się skusić. A tu w równym stopniu interesowało mnie działanie CIA, co same wydarzenia w Iranie 1979 roku :)
Usuń