sobota, 29 czerwca 2013

Nowa Fantastyka 6/2013

Czerwcowa Nowa Fantastyka w zasadzie jest już wspomnieniem, ale tak dobrym, że warto o nim napisać choćby kilka słów.

Na okładce pierś pręży Superman i jemu właśnie poświęcony jest artykuł Andrzeja Kaczmarczyka Z Kryptona na ekrany. To przegląd ekranizacji i historia wzlotów i upadków filmowych przygód tego superbohatera, a także zapis nadziei i obaw związanych z Człowiekiem ze Stali. Ten sam autor w Star Trek – Nieznane wędrówki pisze o serialach poświęconych Zjednoczonej Federacji Planet – tych, które były i tych, które nadchodzą. W numerze jest również wywiad Bartosza Czartoryskiego z Drew Pearce'em, a w nim o tym, jak dzisiaj kręcić emocjonujące filmy akcji oraz tym, co widać i czego nie widać w Iron Man 3. Kino superbohaterskie mnie średnio interesuje, a ostatni kontakt ze Star Trekiem miałam chyba w szkole podstawowej (czyt. bardzo dawno temu) i raczej nieprędko się powtórzy, więc filmową część przeczytałam bez większego entuzjazmu.

Znacznie bardzie przypadła mi do gustu pozostała część publicystyki. W obszernym artykule Zrób to sam Marek Grzywacz porusza problem coraz popularniejszego self-publishingu, mamiącego początkujących autorów wizją ogromnego sukcesu bez łaski wydawnictwa. Autor pisze o plusach i minusach tej formy publikacji i o obowiązkach, jakie autor decydujący się na nią musi wziąć na swoje barki, jeśli chce zostać zauważony przez czytelników. Marcin Zwierzchowski bardzo zachęcająco opisuje serię komiksową Baśnie Billa Willingshama, a Wawrzyniec Podrzucki w kolejnym świetnym tekście porusza problem deekstynkcji, czyli wskrzeszania wymarłych gatunków. Przedstawia przy tym w sposób zrozumiały, nawet dla takiego laika jak ja, nie tylko współczesne możliwości i ograniczenia biologii w tym zakresie, ale i wątpliwości związane z zasadnością podejmowanych przez naukowców starań.

Poza tym Michał Cetnarowski podsumowuje konkurs literacki przeprowadzony niedawno z okazji 30-lecia czasopisma, Michael J.Sullivan porusza temat redagowania tekstu, przekazując własne doświadczenia i przekonania dotyczącego tego, kiedy i w jakim zakresie należy dokonywać redakcji pisanego przez siebie tekstu, a Rafał Kosik wzywa fandom, żeby powalczył (chyba swoimi portfelami) o 100 % piwa w piwie. Peter Watts pisze o niezwykłym projekcie kanadyjskiego poety, który stara się napisać i zaprojektować wiersz i umieścić go w DNA mikroba znanego jako Conan Bakteria. Nawet jeśli pod koniec tekstu mój stopień jego zrozumienia znacznie zmalał, sama koncepcja takiego wykorzystania biologii przez sztukę jest niezwykle ciekawa. Na końcu Łukasz Orbitowski opowiada o ekologicznym horrorze The Bay – filmie tak obrzydliwym, że aż budzi emocje.

Przechodząc do opowiadań najpierw uwaga ogólna – to kolejny numer, który tak pozytywnie mnie zaskoczył. Żaden z tekstów nie był zły. Więcej, wszystkie były co najmniej dobre. Od kilku numerów z coraz większą przyjemnością czytam opowiadania. Z drugiej strony, coraz częściej kartkuje tylko publicystykę – jak wspomniałam, filmy o herosach generalnie mnie nie interesują.

Skomplikowana ciemność Lucyny Grad to pierwszy efekt wspomnianego konkursu literackiego NF – praca zdobyła wyróżnienie. Afryka dzika, historia chłopca, któremu imię przynosiło pecha dopóki nie zrozumiał, że sam kształtuje swój los, trochę humoru i to, co najciekawsze w tym nieco przydługim tekście: zgrabnie wykorzystany motyw plemiennych wierzeń. Drugi polski tekst – Widma z czternastej dzielnicy Tryptyk Jewgienija T.Olejniczaka - to trzy niezależne opowiadania, które łączy miejsce akcji (Nowa Huta doby socjalizmu) i splecenie codzienności z fantastyką. Wzruszająca opowieść o żonie, która pewnego dnia odkrywa, że za drzwiami pokoju jej męża jest Marsjańska pustynia, tylko nieco zaskakująca historia Eustachego Szpaka oraz opowieść o dziadku, który spotkał Lenina, promie kosmicznym w nowohuckim bloku, stanie wojennym i przede wszystkim – o niezwykłej relacji między dziadkiem i wnuczkiem. Naprawdę świetne, klimatyczne teksty.

Zresztą to samo mogę napisać o tekstach zagranicznych. Archiwista kulturowy Jeremiaha Tolberta to napisana z humorem i swadą opowieść człowieka, który po latach służenia siłom Zjednoczonych Planet w ich kosmicznej ekspansji stał się obrońcą zabijanych ras (tych, które nie wyraziły zgody na przyłączenie się), starając się ocalić ich kulturę. W Drugim oddechu Mike Carey opisuje rozgrywającą się w świecie znanym czytelnikom z serii uf o Feliksie Castorze historię drugoplanowej postaci cyklu – Nicka Heatha. Autor świetnie wprowadza w swoje uniersum opowiadając o tym, jak Nick został zombie. Tekst można czytać bez znajomości serii, choc ryzykuje się nagłą chęć jej poznania. 
Najlepszym tekstem numeru jest jednak Mono no aware Kenia Liu. Bardzo odpowiada mi styl tego autora, jego wrażliwość. Tym razem opowiada on historię Japończyka, który jest uczestnikiem wyprawy w kosmos, czy raczej ucieczki międzynarodowej, wielopokoleniowej społeczności z Ziemi zniszczonej przez asteroidę. Wspomnienia i teraźniejszość przeplatające się w opowieści pokazują odmienność kulturową i mentalną Japończyków od nas, dzieci cywilizacji Zachodu - tak w obliczu katastrofy, jak i wówczas, gdy awaria żagla promu wymaga dokonania trudnych wyborów. Po raz kolejny Liu wzrusza i zmusza do refleksji.

Polecam ten numer uwadze - warto się za nim rozejrzeć.

10 komentarzy:

  1. Czytałem bardzo wyrywkowo ten numer, z prozy tylko Liu i... jestem trochę rozczarowany. Miewał lepsze teksty: tutaj klasyczny pomysł, który niby odświeżać ma wgłębienie się w japońską mentalność i trochę chwytów emocjonalnych. Pierwsze czytałem znacznie lepsze (chociaż nie w fantastyce), drugie specjalnie mnie nie ruszyło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Ty po prostu nieczuły jesteś? ;) Do mnie ten tekst trafił. Chwyty emocjonalne zazwyczaj na mnie działają, a japońska mentalność to dla mnie temat niemal obcy. Plus najzwyczajniej w świecie lubię to, jak Liu pisze. Nie porównywałam przy tym tego opowiadania z innymi jego tekstami, tylko z pozostałą częścią prozy w tym numerze. I wypadł najlepiej, w mojej skromnej opinii :)

      Usuń
  2. Jak będziesz miała okazję, to bierz to: http://katedra.nast.pl/ksiazka/6797/Mishima-Yukio-Zimny-plomien/
    Ryje beret, że tak powiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chwilowo powinnam przestać nabywać, ale jak mi gdzieś wpadnie w oko, to wezmę :)

      Usuń
  3. Och, wróciłaś, mam nadzieję, że nie na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, chciałam napisać, że NA DŁUŻEJ oczywiście :))

      Usuń
    2. :) W wakacje pewnie będę się pojawiać i znikać, bo przez weekendy na działce tydzień bardzo się skrócił. Ale mam plan tu bywać :)

      Usuń
  4. oczywiście chcemy, żeby na dłużej...

    OdpowiedzUsuń
  5. Fantastyka moze być tak samo porywająca jak zawód broker ubezpieczeń, non stop coś ciekawego się dzieje.

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za podpisywanie się w komentarzach. Pozwoli mi to na identyfikację stałych gości. Z góry dziękuję. :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...