środa, 4 stycznia 2012

Nowa Fantastyka 1/2012

Dobrze zaczynać od początku. Choćby i roku. „Nowa Fantastyka” nr 1/2012 to nie tylko pierwszy numer w 2012 roku, ale i moje pierwsze spotkanie z tym czasopismem. Wiele się naczytałam o tym, jak to drzewiej bywało, kiedy niebo było błękitniejsze, ptaki wdzięczniej śpiewały, a „Fantastyka” była tak dobra, że lepszej nie trzeba. Z racji niespełna rocznego zainteresowania fantastyką po wspomniany numer sięgnęłam wolna od takich porównań i ciekawa tego, co jest tak powszechnie krytykowane. 

Tematem przewodnim numeru jest hasło „Fantastyka młodnieje”. Poświęcony temu zagadnieniu artykuł Marcina Zwierzchowskiego, stanowiący w istocie przegląd najciekawszych i najważniejszych w ocenie autora serii przeznaczonych dla młodego odbiorcy, może pełnić funkcję przewodnika po tej części fantastyki, szczególnie dla czytelników, którzy swoją przygodę fantastyką albo zaczęli od pozycji „dorosłych”, albo dopiero planują rozpocząć. W zalewie kolorowych okładek, krzyczących o kolejnym następcy Harry'ego Pottera, dobrze wiedzieć, po co sięgnąć. Bo że niższy wiek docelowego czytelnika nie musi oznaczać kiepskiej jakości książki nikogo dziwić nie powinno.

Bezpośrednio po tym artykule zamieszczony został wywiad z Josephem Delaney'em, autorem jednej z młodzieżowych serii - „Kronik Wardstone”. Treść wywiadu dla mnie, jako potencjalnego przyszłego czytelnika tego cyklu, nie była szczególnie interesująca, choć przybliża tak inspirację dla świata serii, jak i związane z kontynuacją cyklu plany pisarza na najbliższe lata oraz jego ocenę przygotowywanej właśnie adaptacji „Zemsty czarownicy”. Wątek „Kronik Wardstone” uzupełnia zamieszczenie w omawianym numerze w dziale „Proza zagraniczna” dwóch opowiadań Delaney'a - „Opowieści stracharza” oraz „Wiedźmy zabójczyni”. Zaaplikowanie czytelnikom takiej podwójnej dawki twórczości autora okazało się strzałem w dziesiątkę. Sposób opisywania wydarzeń w „Opowieści stracharza” wydał mi się nadmiernie uproszczony, co może sprawdza się w przypadku młodego czytelnia, ale mnie zmęczyło. Odmiennie prezentuje się dosadna, mocna w wyrazie „Wiedźma zabójczyni”, która całkiem mi się spodobała.

Także w dziale "Prozy polskiej" znalazł jest tekst nawiązujący do tematu numeru – opowiadane „Felix, Net, Nika i wędrujące samogłoski” Rafała Kosika. Wybrany fragment ma podobno większe znaczenie dla czytelników już zaznajomionych z serią o Felixie, Necie i Nice, ale pomysłowość i humor autora zdecydowanie mogą zachęcić do rozpoczęcia przygody z tym cyklem. Pozostając przy prozie, interesująco wypadają także pozostałe dwa teksty – z części polskiej „Krypta Dnia Sądu Ostatecznego” Filipa Haka oraz zagraniczna, osadzona w przyszłości „Eliminacja” Roberta Reeda. Test rodzimego autora wypada o tyle bardziej intrygująco, że bohaterowie oraz fabuła przedstawione zostały w formie haseł ze słownika postaci literatury nieznanej. Bardzo ciekawa jestem ostatecznego kształtu słownika.

Kilka zdań o pozostałej części publicystyki. „Para buch. Koła w ruch” to krótki, ale treściwy artykuł Bartosza Czartoryskiego poświęcony steampunkowi na szklanym ekranie. Przybliża on sam gatunek, jego genezę i pokazuje dlaczego kino upodobało sobie retrofuturystykę. Felieton Sullivana „Kto, co i gdzie” z cyklu „Rady dla piszących” może być źródłem wiedzy nie tylko dla marzących o sławie w świecie literatury, ale i domorosłych recenzentów – łatwiej oceniać książki, jeśli ma się świadomość, co składa się na ich konstrukcję. Niezmiernie podobał mi Rafał Kosik w „Poglądach alternatywnych”, ale zapewne duży w tym upodobaniu jest udział wrażeń z niedawnej lektury zbioru jego opowiadań („Obywatel, który się zawiesił”), a szczególnie mojego faworyta - „Skrytogrzeszników”. W felietonie Kosik porusza motywy obecne we wspomnianym opowiadaniu - pisze o koncepcji światów alternatywnych i alterbliźniaków, prognozowaniu postępowania jednostki w danym świecie na podstawie analizy sposobu postępowania jej alterów w światach równoległych. Podobno istnienie wieloświatu wynika w prosty sposób z teorii kwantowej, co zrozumie każdy, kto miał okazję habilitowania się z pokrewnego tematu. Może i tak – ja takiej okazji nie miałam i w tym świecie mieć raczej nie przewiduję, ale poczytać o takiej koncepcji i tak jest ciekawie.

Nieco rozczarował mnie natomiast Peter Watts w swoim felietonie zatytułowanym „Granice dyskusji”. Bynajmniej nie poruszoną tematyką – sięgając po ewolucję jako przyczynę porusza on problem, dlaczego tak wielu ludzi trwa przy swoich nierzadko niedorzecznych poglądach wbrew najracjonalniejszym nawet i popartym, zdawałoby się, niepodważalnymi dowodami kontrargumentom. Zawiódł mnie sposobem prezentacji tych przemyśleń, zwłaszcza w końcowej części tekstu. Po lekturze "Ślepowidzenia" spodziewałam się po prostu czegoś innego. Z podobnej przyczyny mam mieszane uczucia w stosunku do felietonu z cyklu „Orbitowanie po kinie” Łukasza Orbitowskiego. Tekst „Drugie życie Rhody Williams” z jednej strony okazał się interesujący, ponieważ w omawianym filmie „Druga ziemia” wykorzystana została koncepcja światów alternatywnych i alterbliźniaków. W lekturze przeszkadzał mi jednak styl autora – na mój gust zbyt „luzacki”. Ale pewnie ma swoich zwolenników.

W tym numerze sporo recenzji dotyczy interesujących mnie książek: antologii „Science Ficton” (warto), ”Domu derwiszy. Dni Cyberabadu” I.McDonalda (warto nawet bardzo), antologii „Miecze i mroczna magia” (warto), „Potępionych” O.Palahniuka (warto) oraz „Między młotem a piorunem” K. Haerne (nieźle). Rozbawiła mnie recenzja „1Q84, t.3” H.Murakami'ego, zainteresował książką – tekst o „Bożku templariuszy” A.Borkowskiej.

Podsumowując, omawiany numer dostarczył mi kilku godzin przyjemnej lektury, przybliżając gatunek wciąż dla mnie nowy. I choć nie tylko nie jestem zawiedziona, ale w przyszłości z chęcią po czasopismo sięgnę, siedzi we mnie pytanie, jak wyglądała ta stara „Fantastyka”, po której została taka tęsknota.

18 komentarzy:

  1. W pewnym sensie nie wierzę, że przeczytałam całą Twoją recenzję - zwykle a: nie interesuje mnie magazyn "Fantastyka", b: z czystego lenistwa nie chce mi się czytać długich tekstów, a tu, proszę... Chyba dobrze to napisałaś :D. Też muszę przeczytać "Skrytogrzeszników", bo ja akurat bardzo lubię światy równoległe i nieskończone możliwości fizyki kwantowej (nie znoszę normalnej "szkolnej" fizyki, ale kwantowa jest cudowna, byle nie kazać mi przyswajać żadnych wzorów ;p), przeczytałabym też ten artykuł o steampunku. Chyba wybiorę się do Empiku czy innego Trafficu i sobie tam przeczytam te dwie rzeczy :D. Dawnej Fantastyki niestety nie znam, nie przepadam za magazynami o książkach i opowiadaniami, a to można było zawsze w środku znaleźć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Również fajnie mi się czytało ten numer i chętnie za miesiąc sięgnę po kolejny. Może się w końcu przekonam do opowiadań, bo np. tekst Kosika był świetny, jak zresztą wszystkie jego utwory. Artykuły też na plus, fajnie się czytało i w sumie ciekawe tematy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. E tam, dawniej zawsze było lepiej:). w czasach, gdy ja czytałam fantastykę (15-20 lat temu), też były narzekania, że ta stara fantastyka, to ho, ho.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja na razie jestem po publicystyce - felietony ok, artykuły i wywiad raczej średnie. Ale to pewnie też kwestia niewpasowania się w temat.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie opowieść o Stracharzu za to bardzo się podobała, więc po "Kroniki" sięgnę na pewno ;) "Felix, Net i Nika" natomiast nie za bardzo przypadli mi do gustu, ale to głównie przez to, że nie lubię nowoczesnych technologii w opowiadaniach.

    Nowa Fantastyka jak dla mnie jest ok, ale żebym ją kupiła, musi być tam duuużo artykułów, które mnie zainteresują - żeby rzeczywiście gazeta była warta tych 10 zł.

    OdpowiedzUsuń
  6. Porównując "Nowe Książki" obszernością i ceną "Fantastykę" zdecydowanie sobie daruję. Mogę przejrzeć na miejscu w bibliotece, kupować raczej nie będę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Opowieść o Stracharzu i wiedźmie, baaardzo mi się podobała i kiedyś na 100% przeczytam Kroniki, FNiN za to nie podobały mi się, z tego samego względu co Nyx :-) Ogólnie magazyn ma u mnie dużego + :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Właściwie to stara "Fantastyka" wyglądała podobnie. Zapewniała kilka godzin przyjemnej lektury, tu opowiadania, fragmenty, tam artykuł na temat książki, coś o filmie, listy do i od redakcji.
    Kiedyś kolega chciał się pozbyć kilku roczników "Fantastyki", zaoferował na forum, za darmo, tylko zwrot kosztów wysyłki. Wzięłam, poczytałam, po czym na takich samych zasadach przekazałam dalej. Dobrze się czytało.

    OdpowiedzUsuń
  9. Gia
    Dzięki :)
    Jeśli chodzi o "Skrytogrzeszników", to opowiadanie ze zbioru "Obywatel, który się zawiesił". Czyli bardziej wskazana wizyta w Empiku, bo tam chyba znajdziesz i książkę, i czasopismo :)
    Gdybym musiała wybierać między książką a czasopismem o książkach, wybór byłby oczywisty, ale skoro wybierać nie muszę, to koncepcja lektury takich czasopism - zwłaszcza jeśli zawierają wywiady i opowiadania/fragmenty książek - całkiem mi się podoba :)

    Immora
    Ja lubię opowiadania, więc do samej formy przekonywać mnie nie trzeba, i podoba mi się, że mam możliwość posmakowania stylu danego autora zanim zainwestuję w jego książkę. Choć to pewnie nie zawsze się sprawdza - są tacy, którzy piszą świetne opowiadania, ale kiepskie powieści. I odwrotnie :)

    Iza
    :) I pewnie za kilka lat, jak moje dzieci będą czytały jakąś "SuperHiperMegaNową
    Fanastykę", ja będę narzekać, że co to w ogóle za czasopismo? Za moich czasów NF - to było to ;) Tylko muszę chyba przeczytać jeszcze kilka numerów przynajmniej, żebym w tym narzekaniu była i bardziej wiarygodna, i czuła się moralnie upoważniona do czynienia porównań ;)

    Shadow
    Może :) Dla mnie na chwilę obecną większość tematów jest ciekawa, bo nieznana :)
    A wywiad faktycznie mało interesujący - przynajmniej dla mnie. Może czytelnicy serii odbierają go inaczej :)

    Nyx
    "Opowieść stracharza" fabularnie mi się podobała, tylko ten styl średnio mi się czytało. Wiem, że od grupy docelowej dzieli mnie znaczna różnica wieku, ale mimo wszystko. Gdyby nie "Wiedźma..." pewnie bym Kronik nie szukała. A teraz chyba poszukam :)
    A ocena relacji ceny do ilości treści to rzecz subiektywna, choć 10 zł to w sumie sporo :)

    beatrix73
    Pytanie chyba nie brzmi, co bardziej się opłaca, tylko czego się szuka :) "Nowe Książki", których nie czytałam, więc merytorycznie się nie wypowiem, nazwą sugerują, że są skierowane do czytelnika różnego rodzaju literatury. Nie wiem, jaka jest tam ilość tekstów poświęconych fantastyce, ale pewnie procentowo nieznaczna. Czyli dla osób, które czytają dużo i różnorodnie, to pewnie oferta ciekawa (przynajmniej sądząc po Twojej reakcji), ale dla czytelników jedynie albo głownie fantastyki - pewnie już niekoniecznie :) Ale poszukam sobie kiedyś tych "Nowych Książek" i wtedy będę miała coś więcej do powiedzenia w tym temacie :)

    Cassiel
    U mnie też ma plusa :) A opowiadanie o FNiN podobało mi się częściowo z tego powodu, dla którego Wam się nie podobało :)

    Agnes
    Czyli tęsknota nie tyle jest za jakością starej "Fantastyki", ile za okresem, kiedy się ją czytało? :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nowe książki to czasopismo o wszystkich rodzajach literatury - nie tylko popularnej, ale i historycznej, podróżniczej, poezji.... O fantastyce jest rzadko.
    Ja bardzo je lubię, prenumeruję NK od wielu lat. Nawet jeśli mnie jakiś temat ogólnie niewiele interesuje, to ja chętnie czytam - artykuły są na wysokim poziomie. Chętnie pożyczę - jak w końcu wybiorę się w Twoje strony - ostatnio dojeżdżamy tylko do portu - to wszystko jego wina! Ale i tak zapuszczę się w końcu dalej - nie ma mowy, żeby było inaczej.
    W Fantastyce - z tego, co pamiętam z przeglądania w kiosku, bo często miałam ochotę ją kupić, zawsze brakowało mi recenzji powieści fantastycznych, może tylko takie wrażenie, nie wiem. Dla jednej, to nie miałam ochoty kupować. I nie lubię opowiadań w gazecie. Każdy ma swoje potrzeby - to prawda. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Okazało się, że nie przeczytałem wcześniej kolejnej odsłony "z lamusa". Najciekawszy artykuł, bo o rzeczach zupełnie nieznanych dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. W dużej części za okresem. Wiesz, jak to mówią, kiedyś trawa była bardziej zielona, a niebo bardziej niebieskie. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. beatrix73
    Bardzo chętnie wypożyczę i sprawdzę te Nowe książki. Ale wystarczy mi jeden numer, jakiś wybrany, subiektywnie najlepszy weź ;)
    Recenzji w NF jest sporo: szesnaście dotyczy książek i jeszcze jest kilka tekstów o filmach. Nie są to teksty długie (na stronę wchodzą dwa-trzy), ale ja dłuższego nie potrzebuję, żeby stwierdzić, czy mnie książka interesuje czy nie :)

    Shadow
    A mnie jako chyba jedyny w całym numerze nie zainteresował :)

    Agnes
    I jak tu polegać na opinii starszych i mądrzejszych, skoro im tęsknota na ocenę rzutuje? ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. No widzisz - czyli ja kompletnie niedoinformowana jestem, 16 recenzji to całkiem ładnie. Już teraz to ja kupię Fantastykę, bo właściwie nieładnie się wypowiadać, jak się czegoś nie zna. Sama tego nie lubię, a to robię. Brzydko.
    Może to jakieś złe wrażenie mi pozostało po jednym numerze - tak myślę.
    Też mam straszną ochotę na "Szklany dom". Miłego weekendu - leżę pod kocykiem, zimno u nas, leje brrrrr. Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. beatrix73
    Może umówmy się tak - wyślę Ci ten mój numer. Promocyjny-recenzyjny - niech dalej promuje, ok? :)
    A jak Ci się spodoba, to tam w numerze masz informcję o ich ofercie związanej z prenumeratą (dodają książkę z serii NF). Może będziesz zainteresowana. Jest o tym informacja i na ich stronie, ale zanim nie zobaczysz gazety, trudno coś zdecydować, prawda? Jak się nie uda jutro, to wyślę we wtorek. Adres gdzieś chyba mam :)
    "Szklany dom" chyba w Komiksie ostatnio widziałam. Ale nie mam pewności, bo spędziłam tam ok. 3 minut omiatając półki wzrokiem w poszukiwaniu czegoś z UW ;)
    Trzymaj się ciepło - tu u nas też pogoda z tych kiepskich :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dobrze, to będę wyczekiwała poczty.
    Serdecznie dziękuję.
    "Szklany dom" mam - jak na razie jest z tych wyczekujących cierpliwie na półce...
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam kilka numerów z ubiegłych dwóch lat, ale w końcu zrezygnowałam, bo podobała mi się w najlepszym przypadku połowa gazety.
    Wspomniane "Kroniki Wardstone" znam (przeczytałam 3 tomy chyba) - fantasy młodzieżowe na wysokim poziomie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Aleksandra
    Po lekturze jednego numeru nie jestem w stanie określić, jaka część czasopisma będzie mi się podobała, ale planuję temat zbadać :)
    Czyli faktycznie warto zaopatrzyć się w te Kroniki? Żeby jeszcze do każdej książki dodawali kilka jednostek czasu gratis ;)

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za podpisywanie się w komentarzach. Pozwoli mi to na identyfikację stałych gości. Z góry dziękuję. :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...