wtorek, 27 listopada 2012

Nowa Fantastyka 11/2012

W listopadowym numerze „Nowa Fantastyka” kontynuuje świętowanie jubileuszu trzydziestolecia czasopisma na rynku. Ciekawie w publicystyce, ciekawie w prozie. Warto zajrzeć.

W poprzednim numerze było już kilka tekstów wspominkowo-podsumowujących, ale najlepszy tekst jubileuszowy to moim zdaniem „Spowiedź rówieśnikaJacka Dukaja. Na siedmiu stronach autor niezwykle zajmująco opowiada o swoim poznawaniu zachodniej fantastyki w ciągu minionych trzydziestu latach, o tym, jak wraz z dostępnością zagranicznych tytułów zmieniał się polski rynek oraz jak poprzedni ustrój wpłynął na dzisiejsze wybory czytelników. Ciekawego podsumowania doczekało się także ostatnie trzydzieści lat w kinematografii - w „Odysei kosmicznej 1982-2012Konrad Wągrowski przedstawia, jak z biegiem czasu zmieniały się zainteresowania i cele twórców kina fantastycznego. Blogerów książkowych zapewne w sposób szczególny zainteresuje kolejny odcinek „Lamusa”, tym razem bowiem Agnieszka Haska i Jerzy Stachowicz opowiadają o tym, jak kiedyś recenzowano książki fantastyczne, cytując fragmenty recenzji sprzed kilkudziesięciu lat. Natomiast Marcin Zwierzchowski w artykule „Dobrzy ludzie umierają pierwsi”, w związku z niedawną premierą w Polsce „Zatopionych Miast” Paolo Bacigalupiego, przybliża czytelnikom nie tylko samą powieść (dość nietypową jak na to, co w Polsce zwykło się uważać za książkę dla młodszego odbiorcy), ale i plany autora na przyszłość.

W tym numerze wracają wszystkie stałe felietony. Jakub Ćwiek pisze o tym, że warto wiedzieć kiedy, ze sceny zejść, zanim porażki przyćmią chwałę dzieł wcześniejszych, Rafał Kosik zastanawia się, jaki cud musi się zdarzyć, żeby literatura (i literaci) przetrwali kolejne dziesięciolecia, zaś Peter Watts pokazuje, jak łatwo jest ludzi zmanipulować i skłonić do obrony poglądów, których w głębi duszy nie reprezentują. I jak  ryzykowne jest poleganie na tzw. opinii publicznej. Łukasz Orbitowski dzieląc się wrażeniami z filmu „Amer” (reż. H.Cattet) opowiada czytelnikom o giallo – mrocznych i krwawych włoskich kryminałach, w których sama fabuła miała drugorzędne znaczenie. A w radach dla piszących Michael J.Sullivan tym razem pokazuje, jak używając mniejszej ilości słów wyrazić więcej treści. 

W prozie wyczekiwane i od dawna zapowiadane opowiadanie C.M.Valente, napisane specjalnie na zamówienie „Nowej Fantastyki”. „Aeromaus” to opowieść o podniebnym mieście, ludziach, którzy je zamieszkują i dziwnej okupacji, pod którą się znajdują. Na uwagę zasługuje język-szyfr, jakim utwór jest  napisany, zamieniający się  nawet w trakcie opowieści, bowiem władza nad słowami to władza nad myślami – kiedy okupant wyposaża słowo w nowe znacznie, coś ze starego świata pokonanych bezpowrotnie znika. Niepokojące, oryginalne i oczywiście świetne, choć chyba wolę tę autorkę w dłuższych formach.

W „Pułapce TesliAndrzej Ziemiański przywołuje do życia dawnych wynalazców, w tym tytułowego Teslę, który staje się obiektem zlecenia dla współczesnego płatnego mordercy. Bartosz Działoszyński w „Masz to jak w banku” pokazuje świat, w którym faktyczne zniewolenie społeczeństwa osiągnięto dzięki kredytom. Całkiem mi się podobała opowieść człowieka, który został zaprzęgnięty w aparat stojący na straży tego stanu rzeczy i chyba po raz pierwszy w życiu, pod wpływem pewnej znajomości, przeżywa z tego powodu moralne rozterki.

Prozę zagraniczną otwiera „Dotyk niebiosJasona Sanforda. Ze wszystkich opowiadań numeru to chyba najsilniej podziałało mi na emocje, mimo kosmicznej scenerii, którą średnio toleruję. Świat przyszłości, misja mająca na celu ocalenie Ziemi przed nieuchronną kolizją z kometą, zdrada, przeznaczenie i wyroki boskie – naprawdę świetnie się o tym czyta. Dla fanów Terry'ego Pratchetta tym razem gratka – „Piekielny interes”, który trafił do tego numeru, to jego debiutanckie opowiadanie, które swoją pierwszą publikację miało w szkolnej gazetce, gdy autor miał trzynaście lat. 

Poza tym oczywiście recenzje książek, filmów i komiksów oraz konkursy. Przedostatni numer tego roku mogę z czystym sumieniem polecić kazdemu. Jeden z lepszych w tym roku.

4 komentarze:

  1. "Dotyk niebios" jeszcze będę długo pozytywnie wspominać, chociaż w grudniowej NF jest coś, co może z nim konkurować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jeszcze do tego czegoś nie dotarłam - póki co czytam teksty rodzimych autorów :)

      Usuń
  2. A mnie jakoś "Dotyk Niebios" nie poruszył. Może dlatego, że jak to czytałam, miałam gorączkę.^^' W ogóle wrażenia odnośnie opowiadań mamy raczej różne, za to w kwestii tekstu Dukaja zgadzam się z Tobą w 100%.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wytłumaczenie dobre jak każde inne ;)
      W ogóle zauważyłam, że dość często mamy rozbieżne opinie o opowiadaniach z NF, więc nawet nie jestem mocno zaskoczona :)
      Ale fajnie, że co do Dukaja się zgadzamy :)

      Usuń

Będę wdzięczna za podpisywanie się w komentarzach. Pozwoli mi to na identyfikację stałych gości. Z góry dziękuję. :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...