wtorek, 1 marca 2011

Julio Llamazares RZEKA ZAPOMNIENIA

(...) wiedziony niejasnym przeczuciem, że krajobraz i pamięć bywają czasami jednym i tym samym, pewnego letniego dnia 1981 roku wyruszyłem szlakiem wzdłuż brzegu rzeki - od ujścia do źródeł - nad którą spędziłem wszystkie wakacje mego dzieciństwa i w której wodach po raz pierwszy ujrzałem odbijające się cienie orzechów oraz zapomnienia. Szlakiem Curueno - legendarnej rzeki mego dzieciństwa(...). I przekonałem się, że po tylu latach, kiedy prawie nie wracałem na jej brzeg i pamiętałem ją jedynie z obrazów w oczach i na fotografiach, rzeka płynie przez te same miejsca i te same krajobrazy mego dzieciństwa, tyle że ja nie jestem już tą samą osobą.(...)

To fragment przedmowy autora do książki, która powstała z zapisków jego wyprawy odbytej pieszo szlakiem rzeki Curueno w 1981 roku.Według moich wyliczeń, w czasie wędrówki autor miał 26 lat i ta jego młodość przebija się przez karty tego dziennika. Narzeka na skromne posiłki, upija się w miarę możliwości, sypia gdzie popadnie. Ale patrzy i widzi. I opisuje.


Autor opowiada nam historię wiosek, które zapewne do dzisiaj zniknęły z mapy, bo ciężkie warunki życia sprawiły, że już w czasie wędrówki autora zamieszkane były głownie przez starców, nierzadko zjeżdżających tam tylko latem. Opowiada, jak nowe asfaltowe drogi niosły cywilizację do wsi. Spisuje historie życia ciekawych ludzi napotkanych na szlaku i legendy związane z mijanymi miejscami. Wplata własne wspomnienia z dzieciństwa.  Nie upiększa, nie fabularyzuje. Spisuje.

Książkę czyta się dobrze, choć raczej spokojnie - już od początku wiadomo, dokąd wędrówka autora zmierza i jak się skończy. Llamazares potrafi jednak oddać piękno krajobrazu i kulturę regionu. Potrafi także dostrzec humor w spotykających go zdarzeniach. Opisuje przykładowo rozmowę z chłopcem, którego spotkał przy moście w Ambasaguas, na początku swej wyprawy:
- Słuchaj no, dziecko.
- Tylko nie dziecko - protestuje urażony rowerzysta.
- Ach, nie? A ile masz lat?
- Dwanaście. We wrześniu skończę trzynaście.
Wędrowiec spogląda na chłopca ze zdumieniem. To dziecko (czy ktokolwiek to jest) wygląda góra na dziesięciolatka. Ale ponieważ w takim wieku granice są dość płynne, wędrowiec - który bynajmniej nie jest mocny w tej materii - postanawia się ograniczyć do konkretów i zrezygnować z tytułowania rozmówcy.
- Wiesz, gdzie łączą się te dwie rzeki?
- To zależy.
- Jak to zależy?
 - Ano zależy.
- Zależy od czego?
- Od tego, czy się pyta kogoś z Barrio, czy z Ambasaguas.
- Aha
(...)
- No, a ty skąd jesteś?
- Ja? Z Ambasaguas.
- Czyli według ciebie rzeki łączą się właśnie tam.
- To zależy.
- Od czego zależy?
- Z której strony mostu stoję.
(...)
- Widzi pan te topole? Rzeki łączą się trochę niżej.
(...)
- Którędy można tam dojść?
- Ścieżką z Barrio albo z Ambasaguas.
- A którędy będzie szybciej?
- To zależy.
- Masz ci los.
- Naprawdę zależy. Niech się pan nie gniewa.
- Od czego zależy?
- Jak się szybko idzie.

Podobały mi się obrazki malowane przez autora. W nich ocalił od zapomnienia krajobraz znany z dzieciństwa, ale widziany już oczyma człowieka dojrzałego. Polecam, jeśli macie ochotę na podróż doliną Rzeki zapomnienia.

Rzeka zapomnienia, Julio Llamazares, Wydawnictwo MUZA, 2007
Moja ocena: 5-/6

2 komentarze:

  1. Ech, seria Salsa. Bardzo ją sobie cenię. "Rzeka zapomnienia" również wydaje się bardzo interesującą pozycją. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć ją gdzieś w cenie promocyjnej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kupiłam swoją w Matrasie. Bardzo długo była w wyprzedaży po 4,90 zł - zresztą z kilkoma innymi książkami z tej serii. Ale przed chwilą zerknęłam na stronę księgarni i wygląda na to, że się wyprzedała, co od razu widać na allegro - bo ceny książki poszły w górę. Trzymam zatem kciuki za poszukiwania korzystniej ceny :)

      Usuń

Będę wdzięczna za podpisywanie się w komentarzach. Pozwoli mi to na identyfikację stałych gości. Z góry dziękuję. :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...