czwartek, 3 marca 2011

Seria "Riley Jenson" Keri Arthur w Polsce!

Miałam zrobić sobie dziś przerwę w pisaniu, bo - jak wiadomo - nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu, ale ponoć tłumienie w sobie emocji jest niezdrowe i prowadzi do zawałów. A we mnie kłębi się mnóstwo emocji, bo Instytut Wydawniczy Erica przygotował mi piękny prezent z okazji Dnia Kobiet: 8 marca 2011 roku na rynek wchodzi pierwsza część serii Keri Arthur o Riley Jenson - "Wschodzący księżyc".  Kto by pomyślał, że za skromnym tytułem tekstu C.S. na blogrolu: "Zapowiedź nowej serii" kryje się taka dobra nowina?

Bo ja uwielbiam świat stworzony przez Keri Arthur. Jej książki są zupełnie inne niż cykl o Anicie Blake autorstwa Laurell Hamilton, ale na swój sposób podobnie intensywne, barwne. Cenię autorkę także za kreatywność - w żadnej innej serii nie spotkałam tylu nieznanych mi istot. I to zgrabne wykorzystanie wątku modyfikacji genetycznej i klonowania...

Riley Jenson jest dampirem: pół-wampirem, pół-wilkołakiem. Jak to możliwe? - spytacie - Przecież wampiry nie mogą mieć dzieci. Cóż, okazuje się, że bardzo młode wampiry, zaraz po pierwszym przebudzeniu, mają jeszcze zdolność prokreacji. Problem polega na tym, że nie każda potencjalna matka przeżywa zbliżenie.


Bycie dampirem to niełatwa sprawa - do końca nie wiadomo, które geny ostatecznie zwyciężą i jakie cechy przejmie  się od obu gatunków. Riley jest raczej wilkołakiem, ale ma też kilka umiejętności przypisywanych wampirom: jest szybsza niż inne wilkołaki, potrafi się "oblekać w cień" i ma zdolności telepatyczne. To czyni z niej świetną kandydatkę na strażniczkę w Departamencie Innych Ras w Melbourne. Strażnicy to tacy agenci specjalni o szerokim wachlarzu uprawnień. Przeprowadzają dochodzenie, sądzą i wykonują wyroki w badanych przez siebie sprawach. Tylko że Riley wcale o tym nie marzy.  Ona chciałaby mieć domek za białym płotem, męża i gromadkę dzieci. Kiedy we "Wschodzącym księżycu" zaczynają znikać strażnicy, a wśród nich jej bliźniak - Rhoan, Riley musi jednak odłożyć na bok marzenia i wkroczyć do akcji.

W świecie Riley dla każdego wilkołaka stworzono tylko jedną osobę, soul mate, drugą połówkę. Trzeba ją jednak  znaleźć i rozpoznać. A ostateczne rozpoznanie następuje w akcie miłości, kiedy łączą się nie tylko ciała, ale i dusze. Romantycznie? Może. Trochę mniej romantyczna jest faza szukania. Zwłaszcza, że na tydzień przed pełnią księżyca wilkołaki ogrania szaleństwo zmysłów i jeśli nie ulegną ciału, ten głód przekształca się w coś znacznie niebezpieczniejszego. Akcja "Wschodzącego księżyca" dzieje się właśnie w okresie takiej burzy zmysłów, co nie ułatwia Riley zadania. Rozpraszające jest także pojawienie się na progu jej domu przystojnego i nagiego wampira, który nie wie, kim jest, ale wie, że potrzebuje jej pomocy. 

Za wydawnictwem dodam jeszcze, że w książce pojawia się także "niebezpieczny szaleniec ogarnięty obsesyjną myślą stworzenia doskonałej istoty powstałej z połączenia kilku genów nieludzi".

Oczywiście Riley - jak na porządną heroinę przystało - jest inteligentna, zabawna, seksowna, twarda i zabójczo skuteczna. Cała seria liczy dziewięć części i jest już zakończona. W każdej książce Riley uczestniczy w rozwiązywaniu jakiejś zagadki kryminalnej z elementem "obcym", borykając się jednocześnie z kłopotami natury osobistej. Nie będę zdradzać więcej fabuły.

Cały cykl czytałam po angielsku, dlatego bardzo jestem ciekawa polskiego wydania i opinii czytelników. Mam nadzieję, że Riley i jej świat oczaruje Was tak samo, jak mnie.

Wschodzący księżyc, Keri Arthur, Instytut Wydawniczy Erica, 2011

6 komentarzy:

  1. Witaj, świetna recenzja. Mam nadzieję ,że uda mi sie dorwać tę książkę w swoje ręce...pozdrawiam....

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że polskie wydanie będzie równie dobre co oryginał i książka Ci się spodoba, bo jest świetna. Ale na moje zachwyty weź poprawkę - kiedy jest się fanem czyjejś twórczości, bardzo łatwo jest przesadzić z "uwielbieniem", a ja chyba jestem fanką Keri Arthur:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chętnie kupię tę książkę ;) Fragment, który miałam okazję przeczytać, w zupełności przekonał mnie do tej inwestycji ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wprawdzie nie potrzebuję dodatkowej zachęty do inwestycji, ale gdzie można przeczytać fragment po polsku?

    OdpowiedzUsuń
  5. Fragment można przeczytać m.in na Facebooku: http://www.facebook.com/ZewNocy

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dziękuję za informację:)

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za podpisywanie się w komentarzach. Pozwoli mi to na identyfikację stałych gości. Z góry dziękuję. :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...